Nie można lekceważyć głosu obywateli Europy, trzeba ich słuchać, a nie odwracać się od nich plecami - powiedziała w czwartek w Sejmie premier Beata Szydło. Oceniła, że Europejczycy są "coraz bardziej rozczarowani" kierunkiem, w którym idzie nie Europa, ale jej elity.

Szydło przedstawiła posłom informację nt. Brexitu. Jak mówiła, po brytyjskim referendum przyszłość Europy powinna być podstawowym tematem dyskusji. "Kryzys imigracyjny, Brexit, fala terroryzmu - to wszystko wynik złej drogi, na jaką skręciła wspólnota europejska" - oceniła szefowa rządu.

Jak zauważyła, w ostatnich miesiącach, prócz Brytyjczyków, także Holandia odrzucając w referendum umowę z Ukrainą wyraziła swój brak zaufania do UE. "To są głosy mówiące, że Unia musi przejść reformę, które uczynią ją silniejszą, bardziej elastyczną, odbiurokratyzowaną" - wskazywała premier.

Według niej być może "zapomniano o podstawowym dogmacie: że jesteśmy Unią suwerennych państw, wolnych narodów". "Szukamy tego, co nas łączy, ale przede wszystkim szanujemy swoje odmienności, różnice i decyzje" - zaznaczyła Szydło.

Podkreśliła, że "dziś w obliczu kryzysów europejskich Europa, my wszyscy musimy zadać sobie pytanie, czy nie za bardzo odeszliśmy od tych wartości, które legły u podstaw naszego zjednoczenia, czy egoizmy, poprawności polityczne nie prowadzą nas w ślepy zaułek".

"Europejczycy, którym każe się w imię właśnie poprawności politycznej myśleć tak samo są zniecierpliwieni i coraz bardziej rozczarowani kierunkiem, w którym idzie nie Europa, ale europejskie elity. Trzeba to głośno i wyraźnie powiedzieć: nie można lekceważyć głosu europejskich obywateli" - powiedziała premier.

Jak dodała, "trzeba go słuchać, a nie odwracać się do niego plecami, jak to proponują niektórzy brukselscy politycy".

Szydło oceniła, że być może w Europie "zabrakło więcej poszanowania dla samostanowienia państw i narodów". "Myślę, że musimy podjąć tę refleksję, by ocalić to, co dla nas wszystkich jest wielkim osiągnięciem: wspólną Europę" - mówiła szefowa rządu. Podkreśliła, że jej zdaniem drogą do wyjścia z kryzysu jest "powrót do korzeni, wartości i zasad, którymi kierowali się architekci zjednoczenia".