Około 10 tys. ludzi bierze udział w umacnianiu ochrony granicy węgierskiej – oświadczył doradca premiera Viktora Orbana ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Gyoergy Bakondi w telewizji M1 w poniedziałek wieczorem.

Bakondi podkreślił, że wyposażeni w znaczną ilość sprzętu technicznego policjanci i żołnierze są w stanie bardzo skutecznie przeciwdziałać nielegalnemu przekraczaniu granicy.

Doradca przypomniał, że we wtorek w ubiegłym tygodniu wprowadzono tzw. pogłębioną ochronę granicy – imigranci zatrzymani w pasie 8 km od granicy z Serbią i Chorwacją są transportowani do najbliższego przejścia w ogrodzeniu granicznym i kierowani do strefy przejściowej.

Według podanych przez niego informacji do północy w niedzielę 1900 osób próbowało przedostać się przez granicę Węgier, z czego 600 to się udało, ale zostali zatrzymani na węgierskim terytorium i zawróceni za ogrodzenie graniczne. Przedostaniu się 1300 osób zapobiegli policjanci i żołnierze.

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak poinformował w poniedziałek po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych V4 w Warszawie, że Polska złożyła Węgrom propozycję zaangażowania w ochronę węgierskich granic. "Strona polska jest otwarta. Wyślemy taki kontyngent, jaki będzie oczekiwany przez Węgry" - powiedział Błaszczak.

Nawiązując do tej wypowiedzi, Bakondi ocenił, że Węgry mogą liczyć na wsparcie państw Grupy Wyszehradzkiej nie tylko w ochronie granicy, ale także na szczeblu politycznym.

Pierwszy, 50-osobowy kontyngent polskiej straży granicznej przebywał na Węgrzech od 5 listopada do 3 grudnia ubiegłego roku. Pogranicznicy pomagali w zabezpieczaniu granicy serbsko-węgierskiej. Pracowali na dwie zmiany – ich misja polegała na wspólnych patrolach, zatrzymywaniu osób, które nielegalnie przekraczały granicę, a także na obserwacji tego, co się przy granicy dzieje. Polacy patrolowali ją z policjantami z Węgier, Słowacji, Czech oraz z węgierskimi żołnierzami.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)