Chilijskie firmy produkujące energię słoneczną rozwinęły się tak szybko, że teraz oddają nadprogramową energię za darmo. I jest to wprawdzie dobra wiadomość dla konsumentów, ale fatalna dla elektrowni - pisze w piątek Bloomberg.

Produkcja energii słonecznej wzrosła w Chile bardzo szybko ze względu na rosnący popyt napędzany świetną koniunkturą w sektorze górniczym.

Rozwój farm słonecznych był jednak bardzo chaotyczny, a brak właściwych połączeń między dwiema głównymi sieciami przesyłowymi tego kraju sprawia, że nadmiaru energii wyprodukowanej w jednym regionie nie da się przesłać do innej części kraju.

Tam, gdzie już w kwietniu uzyskano nadmiar energii słonecznej, zaczęto ją udostępniać za darmo. Nie jest to jednak dobra wiadomość dla inwestorów, czekających na zwrot kapitału włożonego w budowę farm słonecznych.

"Inwestorzy po prostu tracą pieniądze" - mówi szef działu energetycznego firmy Acciona SA Rafael Mateo. "Rozwój (farm) był chaotyczny. Nie można mieć zbyt wielu deweloperów w jednym miejscu" - dodaje. (PAP)