W lipcu 1870 r. w czasie kolacji z ministrem wojny i generałem Helmutem von Moltkem Otto von Bismarck dostał depeszę od króla Prus Wilhelma I, który kurował się w Ems. Król w liście, który przeszedł do historii jako depesza emska, pisał, że odprawił ambasadora Francji domagającego się zapewnienia, że Prusy nigdy nie będą chciały osadzić swojego monarchy na tronie hiszpańskim.
Prusy i tak nie chciały, ale Bismarck wykorzystał okazję. We trzech zaostrzyli wymowę depeszy i następnego dnia ukazała się ona w niemieckiej prasie. Oburzony cesarz Francji i jego współpracownicy wydali Prusom wojnę. Po sześciu miesiącach przegrali z kretesem. Prusy połączyły się z innymi krajami niemieckimi i powstały Niemcy, a król Prus został cesarzem Niemiec. Wszystko zaczęło się od jednego krótkiego tekstu.
W sytuacjach drażliwych w polityce nie należy zatem pisać. Mądrość to niby znana powszechnie, ale – jak się ostatnio okazało – nie wszystkim. „Verba volant, scripta manent” (słowa ulatują, pisma pozostają).