Prognozy wskazują, że zużycie energii w Polsce będzie rosnąć, a krajowa energetyka pozostanie oparta na węglu - ocenił minister energii Krzysztof Tchórzewski. Odniósł się w ten sposób do obaw, że ograniczenie handlu w niedzielę mogłoby oznaczać spadek zużycia energii i zapotrzebowania na węgiel.
Przed tygodniem Solidarność powołała komitet, który będzie zbierał podpisy poparcia pod obywatelskim projektem przewidującym zakaz handlu w większość niedziel, z odstępstwami m.in. dla aptek, stacji benzynowych i kiosków.
W piątek w Katowicach dziennikarze pytali ministra Tchórzewskiego o potencjalne zmniejszenie zużycia energii z powodu zamknięcia sklepów w niedziele, a tym samym zmniejszenie zapotrzebowania na węgiel nawet o 3,5-4 mln ton rocznie. Minister zaprzeczył, by ewentualne ograniczenia w handlu mogły wpłynąć na energetykę i wielkość krajowego zużycia węgla.
„To nie jest tak, że z tego tytułu stracimy w zakresie energetyki” – zapewnił Tchórzewski. Jego zdaniem kwestia handlu w niedzielę to „istotna sprawa społeczna”. „W innych państwach europejskich te ograniczenia są większe niż w Polsce i tragedii z tego tytułu nie ma” – ocenił minister energii.
Przypomniał, że dziś Polacy zużywają średnio około połowę wielkości energii elektrycznej zużywanej przez obywateli „starej” Unii Europejskiej, czyli 15 krajów zachodniej Europy. Jak mówił, przy zakładanym tempie wzrostu gospodarczego oraz poziomu zamożności Polaków, również zużycie energii elektrycznej w Polsce będzie rosło.
„Obawy (dotyczące spadku zużycia – PAP) mogą mieć państwa europejskie, ale u nas nie widzę powodu do takich obaw. Z racji wzrostu gospodarczego i wzrostu zamożności społeczeństwa ilość urządzeń elektrycznych w gospodarstwach domowych będzie rosła – wskazują na to badania” – wyjaśnił Tchórzewski.
Zaznaczył, że środowisko górnicze musi mieć świadomość, że ilość zużywanego przez energetykę węgla może spadać, jednak i tak pozostanie on głównym nośnikiem energii dla polskiej energetyki – obecnie z węgla pochodzi ok. 85 proc. wytwarzanej w Polsce energii. „Jako Polska nie jesteśmy w stanie zrobić tu gwałtownego zwrotu” – zauważył minister, przypominając, że zużycie węgla będzie się zmniejszać także z powodu wzrastającej sprawności nowych bloków energetycznych. Niemniej kluczowy jest prognozowany wzrost zużycia prądu.
„Tendencje wskazują na to, że w Polsce będzie rosło zużycie energii elektrycznej; to jest związane także z założonym programem rozwoju i uprzemysłowienia kraju, ale też ze wzrastającym zużyciem energii przez gospodarstwa domowe” – powiedział Tchórzewski.
Jego zdaniem Polska powinna wypełniać przyjęte wcześniej zobowiązania dotyczące udziału odnawialnych źródeł energii w bilansie energetycznym, nie ma jednak potrzeby, aby wyprzedzała je w stosunku do unijnych wymogów. W ubiegłym roku – jak mówił minister – udział energii odnawialnej przekroczył 12 proc., wobec wymaganych na 2015 r. 10 proc.
„Tylko z tego powodu (większego od wymogów udziału energii odnawialnej - PAP) w 2015 r. Polacy wydali niepotrzebnie na energię elektryczną 700 mln zł więcej niż musieli” – powiedział Tchórzewski, wskazując, iż w ubiegłym roku energetyka odnawialna „kosztowała” obywateli w cenie energii 4,7 mld zł. Obecnie moc zainstalowana w OZE to ok. 5,5 tys. megawatów, ale realne zużycie widoczne na wykresach dyspozycji mocy to ok. 800-1000 megawatów – podał minister energii.
„Musimy po prostu bronić węgla i energetyki węglowej. Właśnie dzięki rozmowom i programom, które prowadzimy, Komisja Europejska zaczyna nabierać przekonania, że to jest racja” – ocenił Tchórzewski, przypominając, że uruchamiane są również programy zmierzające do innego niż tradycyjne wykorzystania węgla, na podstawie nowoczesnych technologii. (PAP)