Polska ma potencjał ludnościowy, nie mówiąc o gospodarczym, na 300-tysięczną armię - podkreślił w sobotę w Polskim Radiu 24 były szef MON, wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Według niego wypowiedź wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka o armii oznacza otwarcie się na zagrożenie ze strony rosyjskiej.

Były minister obrony Tomasz Siemoniak (KO) pytany w piątek w RMF FM, czy koalicyjny rząd stworzony przez ugrupowania obecnej opozycji będzie dążył do utworzenia armii liczącej 300 tysięcy żołnierzy, odparł, że "nie ma potencjału demograficznego na taką armię". "Wielokrotnie mówiłem publicznie, że optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tys. żołnierzy obrony terytorialnej, 20-30 tys. dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. To da Polsce właściwe siły do obrony państwa" - powiedział Siemoniak.

W sobotę wiceprezes PiS Antoni Macierewicz określił tę wypowiedź polityka KO jako niekompetentną. "Siemoniak mówił o potencjale ludnościowym. Niech on w takim razie zastanowi się, jak wygląda armia fińska, państwa, które ma 5 mln ludności. Polska ma potencjał ludnościowy, nie mówiąc o gospodarczym, a głównym elementem jest stan zagrożenia militarnego i politycznego ze strony Rosji" - powiedział Macierewicz.

Jak ocenił, stanowisko Tomasza Siemoniaka "w istocie oznacza otwarcie się na zagrożenie ze strony rosyjskiej". "Siemoniak był ministrem obrony narodowej, wicepremierem, bardzo bliski współpracownik (szefa PO) Donalda Tuska, więc jego wypowiedź w sprawie perspektywy obrony Polski, gdyby PO objęła rządy, jest merytoryczna i należy ją traktować bardzo poważnie, jako perspektywę zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski, rezygnacji z zagwarantowania nam pełnego bezpieczeństwa, niepodległości militarnej i sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi" - stwierdził Macierewicz.

Według niego wypowiedź Siemoniaka potwierdza to, jak PiS definiowało politykę militarną i międzynarodową Platformy Obywatelskiej, "kiedy minister Siemoniak likwidował armię polską". "On zapowiada, że będzie jeszcze raz to realizował" - powiedział Macierewicz.

Do wypowiedzi Siemoniaka odniósł się również w piątek wieczorem w serwisie X szef MON Mariusz Błaszczak. "Zaczyna się. W tej chwili Wojsko Polskie liczy 187 tys. żołnierzy. Słowa Tomasza Siemoniaka oznaczają więc zwolnienia w Siłach Zbrojnych RP, likwidację jednostek i zmniejszenie bezpieczeństwa Polski" – napisał Błaszczak.

W odpowiedzi wiceszef PO umieścił wpis na platformie X, skierowany do szefa MON. "Błaszczak, nie kłam. Mówiłem, tak samo jak przed wyborami, o 150 tys. żołnierzy zawodowych, 30 tys. żołnierzy obrony terytorialnej i 20-30 tys. żołnierzy dobrowolnej służby zasadniczej oraz kilkusettysięcznej rezerwie. W żadnym wypadku nie oznacza to zwolnień. Odejdź już człowieku, wojsko i obywatele mają dość tej propagandy i kłamstw!" - odpisał Siemoniak.(PAP)

kmz/ sdd/