Platforma Obywatelska krytycznie ocenia 100 dni rządu Beaty Szydło. Podczas konferencji prasowej, politycy PO mówili, że mamy do czynienia z chaosem, zawłaszczaniem instytucji i demontażem państwa prawa.

Przewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna powiedział, że w czasie 100 dni nie zrealizowano przedwyborczych obietnic oraz tych, o których w swoim expose wspominała premier Beata Szydło. Dodał, że zwykle jest tak, iż jak ktoś nie realizuje zapowiedzi, atakuje poprzedników. PiS zajmuje się ośmioma latami rządów PO i PSL, chce rozliczać to, co zastał - mówił Schetyna. Według niego, obywatele widzą każdego dnia, że zapowiadana "dobra zmiana" polega tylko na tym, iż Polska tonie w chaosie.

Szef klubu PO Sławomir Neumann przypomniał, co w expose obiecywała Beata Szydło, a co miało być zrealizowane w ciągu pierwszy 100 dni urzędowania. Wymienił obniżenie wieku emerytalnego, wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej za pracę, darmowe leki dla osób po 75 roku życia, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tysięcy złotych oraz uruchomienie programu 500 plus. Neumann dodał, że rząd wykluczył z niego 3 miliony dzieci oraz, że zdołał wprowadzić chaos w edukacji i samorządach.

Poseł Krzysztof Brejza z kolei mówił o zmianach w policji i późniejszym odwołaniu komendanta głównego Zbigniewa Maja. Polityk krytykował też nowelizację ustawy o policji, którą nazywa inwigilacyjną. Jak powiedział, pozwala ona na śledzenie aktywności obywateli w internecie.

Politycy Platformy Obywatelskiej mówili też, że w ciągu 100 dni, Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do paraliżu Trybunału Konstytucyjnego.

Platforma zapowiedziała też złożenie wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Jutro dokument w tej sprawie ma być złożony w Sejmie.

Zapowiadany wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA ma związek z ostatnimi zmianami w kierownictwie policji. Komendant Główny Zbigniew Maj podał się do dymisji po dwóch miesiącach urzędowania. Wyjaśniając swoją decyzję o rezygnacji mówił, że przeciwko niemu szykowana była prowokacja. Mieli ją przygotowywać byli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Policji.

Nazwisko Maja pojawia się w postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi, które dotyczy korupcji. Śledczy podejrzewają, że doszło do szeregu nieprawidłowości w kaliskich instytucjach samorządowych i bezprawnych działań funkcjonariuszy publicznych.