"Sędziów Trybunału wybiera indywidualnie, na dziewięcioletnie kadencje, Sejm większością 2/3 ustawowej liczby posłów. Ponowny wybór do Trybunału jest niedopuszczalny" - głosi propozycja zapisu w ustawie o TK z projektu autorstwa klubu Kukiz'15.

Aktualnie sędziowie TK wybierani są bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Podczas debaty w Sejmie posłowie PO i PSL skrytykowały projekt; posłowie PiS i Nowoczesnej byli za dalszymi pracami nad nim.

Zdaniem Andrzeja Matusiewicza (PiS propozycja jest "godna dyskusji". Opowiedział się za skierowaniem projektu do komisji.

Klub PO nie poprze projektu, bo może on doprowadzić do paraliżu TK już na etapie wyboru sędziów, gdyż trudno będzie w obecnej sytuacji ataku PiS na TK znaleźć taką większość - argumentował Wojciech Wilk (PO).

Nowoczesna uważa, że procedowanie nad odpolitycznieniem zasad wyboru sędziów TK powinno odbywać się w spokojnej atmosferze. "Można nad tym projektem pracować, ale chyba on nie przejdzie" - mówił Jerzy Meysztowicz. Uważa, że prawo zgłaszania kandydatów powinien mieć także prezydent oraz SN, NSA i KRS.

Projektu nie poprze PSL. "To bardzo wyśrubowana większość, która będzie trudna do osiągnięcia i może uniemożliwić wybór sędziów TK - mówił poseł PSL Paweł Bejda. - Być może wnioskodawcom chodzi o podgrzanie atmosfery w celu zmącenia sytuacji".

"Te zarzuty mają charakter absurdalny" - replikował przedstawiciel wnioskodawców Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Argumentował, że przed ewentualnym paraliżem można się zabezpieczać, np. przedłużaniem kadencji sędziów TK czy kooptacją sędziów TK przez KRS. Według Tyszki, siłą rzeczy musi być dłuższa debata przy zgłaszaniu kandydatów do TK, w której odpadną "kandydatury skrajne".

"Obecny sposób powoływania sędziów, większością bezwzględną w obecności połowy ustawowej liczby posłów, powoduje, iż w przypadku braku woli współpracy ze strony ugrupowania bądź koalicji posiadającej większość w Sejmie opozycja jest praktycznie wykluczana z obsadzania stanowisk sędziowskich w tym niezwykle istotnym dla demokratycznego porządku w państwie organie" - wskazano w uzasadnieniu projektu.

Prezentując projekt przed dwoma tygodniami, Tyszka wskazywał, że wybór sędziów TK większością 2/3 głosów obowiązuje w Niemczech. "Tamten Trybunał ma olbrzymi autorytet, jest uznawany za jedną z najlepszych instytucji tego typu na świecie. Taka większość (wyboru) spowoduje, że przestaniemy mieć do czynienia ze skrajnym upolitycznieniem Trybunału, będzie on powstawał w drodze szerokiego konsensusu politycznego" - przekonywał.

Jak wskazano w uzasadnieniu projektu, "trwający od początku VIII kadencji parlamentu spór o skład TK, jak również kontrowersje wokół uchwalonej w czerwcu ustawy o TK, są koronnymi argumentami za koniecznością wprowadzenia istotnych zmian w sposobie wyboru sędziów". "Warto również zwrócić uwagę, iż od ośmiu lat w skład sędziów TK nie został wybrany żaden kandydat wskazany przez największe ugrupowanie opozycyjne" - zaznaczyli autorzy projektu.

"Proponowana większość 2/3 ustawowej liczby posłów rodzi konieczność wyboru kandydatów na sędziego Trybunału w drodze konsensusu wszystkich istotnych sił parlamentarnych" - zaznaczają autorzy projektu. Dlatego - w ocenie tego klubu Kukiz'15 - "zlikwidowane zostałoby ryzyko, iż sędziowie byliby niejako narzucani przez rządzące ugrupowania". "Taki sposób wyboru zmuszałby Sejm do budowania kompromisów oraz wprowadzałby realny wpływ ugrupowań opozycyjnych na obsadzanie tych stanowisk" - podkreślono w uzasadnieniu.

"Zmiana daje rękojmię, iż w skład TK będą powoływane największe autorytety prawne, niepowiązane z siłami politycznymi" - uważa Kukiz'15.

W czwartek Sejm skierował do dalszych prac w komisji ustawodawczej inny projekt nowelizacji ustawy o TK, autorstwa posłów PiS. Wnioski PO i Nowoczesnej, by odrzucić ten projekt, nie uzyskały większości.

Projekt PiS przewiduje m.in., że Trybunał co do zasady ma orzekać w pełnym składzie - co najmniej 13 z 15 sędziów; dziś jest to dziewięciu sędziów, a większość spraw w TK rozpatruje pięciu sędziów. Orzeczenia pełnego składu mają - wg projektu - zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dotychczas - zwykłą większością. Nowi sędziowie TK mieliby składać ślubowanie przed marszałkiem Sejmu, a nie przed prezydentem RP.