Granica Macedonii pozostaje otwarta - zapewnił rzecznik rządu Aleksandar Georgijev. Podkreślił, że wszystkie osoby, które uciekają z obszarów dotkniętych wojną, nadal będą wpuszczane do tego kraju. Rano wojsko rozpoczęło budowę ogrodzenia wzdłuż granicy.

Georgijev dodał, że budowane na granicy z Grecją ogrodzenie ma usprawnić i skierować przepływ ludzi do specjalnie przygotowanych miejsc, gdzie jest prowadzona rejestracja i udzielana pomoc humanitarna. W ten sposób zwiększa się bezpieczeństwo i minimalizuje ryzyko zagrożenia. Macedonia wszelkie działania będzie koordynować z innymi państwami - powiedział rzecznik.

Rano wojsko rozpoczęło budowę ogrodzenia wzdłuż granicy. Identyczne postawiły wcześniej Węgry na swojej granicy z Serbią i Chorwacją. Żołnierze stawiają metalowe słupy, między którymi rozciągany jest drut kolczasty. Imigranci zaczęli rzucać kamieniami w ich kierunku i w policjantów zabezpieczających teren. Władze w Skopje informowały wcześniej, że być może postawienie solidnego płotu będzie konieczne. Przygotowania trwały od jakiegoś czasu. Wojsko miało rozkaz oczyszczenia i przygotowania pasa nadgranicznego. Zapora powstaje w miejscu, gdzie przez granicę przedostaje się z terytorium Grecji największa liczba imigrantów. Dwa dni temu ponad 200 imigrantów próbowało sforsować prowizoryczne zasieki i kordon policji.

Macedonia - podobnie jak Słowenia, Chorwacja i Serbia - od 18 listopada przepuszcza przez granicę tylko uchodźców z Syrii, Afganistanu i Iraku. Osoby innych narodowości są uznawane za imigrantów ekonomicznych i nie mają obecnie szans na przekroczenie granicy.

Około tysiąca osób, w większości z Maroka, Bangladeszu, Iranu i Pakistanu, koczuje przy granicy. Prowadzą różnego rodzaju protesty w pobliżu przejścia Gevgelija-Idomeni. Blokują międzynarodową linię kolejową Saloniki-Skopje-Belgrad. Kilku na znak protestu zaszyło sobie usta i prowadzi głodówkę.

W tym roku prawie 850 tysięcy osób przybyło do krajów Unii Europejskiej, połowa z nich - przez Grecję. Po atakach terrorystycznych z 13 listopada w Paryżu wzmożono środki bezpieczeństwa, gdy okazało się, że co najmniej dwaj zamachowcy przez Grecję i bałkańskim szlakiem dotarli jako uchodźcy do zachodniej Europy