Zapominamy o tym, że przed wybudowaniem ogrodzenia dziesiątki osób tonęły w rzece podczas próby jej przejścia - zaznaczył minister. Dodał, że nie chodzi o to, aby przestać wyławiać ciała migrantów z Morza Egejskiego, a zamiast tego znajdować je w wodach Evros, ale o to, aby rozwiązać problem. A żeby tak się stało potrzebne są rozmowy z Turcją, jak również wspólna polityka krajów Unii Europejskiej i niezamykanie ich wewnętrznych granic - podkreśla Muzalas.

O zburzeniu ogrodzenia na północnym odcinku grecko-tureckiej granicy mówi się coraz częściej w całej Europie. Zwolennicy swobodnego przepływu migrantów, którzy wywodzą się głównie z młodej lewicy twierdzą, że zamknięcie przejścia zmusiło uchodźców do wyboru innej drogi dotarcia do Europy - przez Morze Egejskie.

Ogrodzenie na ponad 12-kilometrowym odcinku grecko-tureckiej granicy zostało zbudowane trzy lata temu. Kosztowało grecki rząd 3 miliony euro.