Kampania prezydencka ukazała w moim odczuciu poważny deficyt realizmu i merytorycznych podstaw w poglądach prezentowanych przez kandydatów. Nie myślę jednak, że należy przesadnie winić za to właśnie ich.
Mamy bowiem do czynienia z problemem znacznie poważniejszym niż tylko niechęć bądź niezdolność polityków do pogłębionego, opartego na rzetelnych analizach formułowania swych poglądów i zamiarów. W istocie zachowania kandydatów, przecież w większości ludzi bardzo inteligentnych, odzwierciedlają nie tyle ich ugruntowane poglądy, ile przekonania o sile populistycznych argumentów i ich przychylnym odbiorze przez znaczące grupy społeczne. Sposób prowadzenia kampanii wydaje się w tej sytuacji bardziej dokumentować poglądy polityków na temat stanu naszej wspólnotowej świadomości niż ich osobiste przekonania. Miałoby więc być prawdą, że chcemy wysłuchiwać – bez dokładnej analizy kosztów społecznych i budżetowych – nonszalancko rzucanych obietnic o zatrzymaniu procesu unijnej integracji gospodarczej, o pełnej prywatyzacji szpitali i szkół, przełomowych korzyściach z JOW-ów, znacznie podwyższonej kwocie wolnej od podatku dochodowego, likwidacji ZUS-u i wszelkich zasiłków, powrocie do poprzedniego wieku emerytalnego, braku sprzeciwu wobec dalszego zadłużania się państwa, rezygnacji z modernizacji armii lub, przeciwnie, kolejnym znacznym zwiększeniu wydatków na obronność, jednak bez czytelnej wizji przyszłości naszego przemysłu...
Czy naprawdę nie dałoby się przełamać tego nieszczęsnego standardu i wprowadzić do przedwyborczej debaty prezydenckiej problemów osadzonych w mądrze rozumianym kontekście naszej przyszłości i podlegających realnemu wpływowi prezydenta? Aby tak się stało, kandydaci musieliby zacząć od uświadomienia sobie kluczowych megaproblemów stojących przed nami i skoncentrować uwagę na pomysłach ich strategicznego rozwiazywania. Oto parę przykładów takich problemów, wymagających systemowych, wszechstronnie przemyślanych refleksji:
● Organizacje ponadpaństwowe a narodowa suwerenność, z jasnym w naszym przypadku kontekstem unijnym. Przykładowo czy protestowanie przeciwko wspólnej polityce imigracyjnej nie osłabia naszych postulatów dotyczących wspólnej polityki energetycznej, a próby prowadzenia autonomicznej polityki zagranicznej nie wpływają niekorzystnie na nasz międzynarodowy wizerunek ważnego członka Unii?
● Problemy demograficzne w warunkach narastającej wielokulturowości. Jakie są granice napływu do Polski obcokrajowców i jakie powinny być kryteria przyznawania im prawa stałego pobytu; czy jesteśmy jako społeczeństwo dostatecznie dobrze przygotowani do życia w kulturowo zróżnicowanej rzeczywistości?
● Wspieranie rozwoju konkurencyjnej gospodarki. Jak dalece liberalna powinna być w dzisiejszych warunkach, wobec rosnących nierówności społecznych, nasza polityka społeczno-gospodarcza; jak edukować, prowadzić badania, wdrażać nowe pomysły, chronić własność intelektualną oraz udoskonalać rynkowe i fiskalne regulacje, aby zapewnić trwały wzrost innowacyjności przedsiębiorstw i konkurencyjności całej gospodarki?
● Przyszłość energetyki. Jak wyważyć, biorąc pod uwagę czynniki polityczne, ekologiczne i finansowe, decyzje w sprawie rozpoczęcia budowy elektrowni jądrowej, dalszych poszukiwań gazu z łupków czy wspierania rozwoju własnych technologii niskoemisyjnych?
● Jakość rządzenia. Jak dostosować strukturę władzy wykonawczej do wyzwań związanych z koniecznością podejmowania szybkich i dobrze skoordynowanych decyzji; jak zasadniczo poprawić systemy stanowienia prawa i sądownictwa?
● Wzmacnianie kulturowych uwarunkowań rozwoju społecznego. Jak wspierać procesy przekształcania skłóconych, fatalnie komunikujących się z sobą grup społecznych w propaństwowo zaangażowane, świadome realnych wyzwań społeczeństwo obywatelskie; jaka powinna być w tym procesie rola mediów publicznych; jak finansować kluczowe instytucje kultury?
● Maksymalizacja korzyści i minimalizacja zagrożeń wynikających z rozwoju społeczeństwa sieciowego. Jak bronić się przed zagrożeniami w przestrzeni internetu, zapewniać ochronę prywatności danych personalnych, zwalczać sieciową mowę nienawiści?
To tylko mała część spraw, na których temat marzyłoby się usłyszeć opinie kandydatów. Prezydent może przecież mieć istotny wpływ na sposób stawiania czoła wszystkim tym strategicznym wyzwaniom, prowadząc akcje promocyjne, mobilizując społeczeństwo wokół proponowanych rozwiązań i podpisując niezbędne ustawy. Taka działalność wymaga od kandydatów szerokiego doświadczenia politycznego i gruntownego wsparcia merytorycznego najlepszych ekspertów. Może by właśnie o tym porozmawiać przed drugą turą wyborów?