Władze Australii, Chin i Malezji zadeklarowały, że jeśli fiaskiem zakończy się obecna faza poszukiwań zaginionego malezyjskiego boeinga, obszar na którym prowadzona jest operacja zostanie podwojony. To największa tajemnica współczesnego lotnictwa. Ponad rok temu samolot z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów. Po dziś dzień nie natrafiono na żaden ślad maszyny.

Przedstawiciele rządów trzech państw najbardziej zaangażowanych w poszukiwania samolotu zadeklarowali, że jeśli na obecnym etapie wrak maszyny nie zostanie odnaleziony, obszar poszukiwań powiększy się do 120 tysięcy kilometrów kwadratowych.

Obecnie poszukiwania prowadzone są na terenie o połowę mniejszym. Operacja skupia się na badaniu dna morskiego, gdzie - jak zakładają śledczy - spoczął wrak samolotu. Po rozszerzeniu poszukiwań obejmie on aż 95% obszaru, nad którym mógł przelatywać w ostatniej fazie malezyjski boeing.

Druga faza poszukiwań pochłonie prawie 40 mln dolarów. Będzie współfinansowana przez władze Malezji i Australii, która koordynuje poszukiwania.