Każdy będzie miał prawo zmusić posłów do zajęcia się dowolną sprawą. O mającej powstać w Sejmie komisji do spraw petycji donosi "Rzeczpospolita".

Na razie posłowie są zasypywani listami. Tylko w lutym do Sejmu wpłynęło ich 3311. Zestawieniem tematyki listów zajmuje się specjalna komórka w Kancelarii Sejmu. Jednak parlamentarzyści rzadko uwzględniają zawarte w listach postulaty. Stąd pomysł powołania komisji do spraw petycji.
Jak mówi Maciej Mroczek z Twojego Ruchu, szef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, trwają prace nad zmianą regulaminu Sejmu. Gremium rozpatrujące petycje miałoby liczyć kilkunastu posłów, jednak możliwe, że powstanie ono dopiero po jesiennych wyborach.

Teoretycznie komisja powinna działać już we wrześniu, bowiem wtedy wchodzi w życie ustawa o petycjach. W jej myśl, każda osoba lub grupa osób będzie mogła składać na piśmie swoje prośby "do organów władzy publicznej" oraz "organizacji lub instytucji społecznych".
Do zmian przygotowują się także inne urzędy - na przykład Kancelaria Prezydenta czy kancelaria premiera. W ramach sejmowej komisji do spraw petycji posłowie będą mogli korzystać ze swojego prawa do inicjatywy ustawodawczej.
Regulacje dotyczące obywatelskich podań fukcjonują już w Senacie. Działa tam Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, a także Biuro Komunikacji Społecznej w ramach Kancelarii Senatu. W tej kadencji na podstawie jednej z petycji senatorowie opracowali projekt ustawy o dekomunizacji nazw ulic i placów.