Najwięcej do nadrobienia mamy w zakresie inwestycji na działalność badawczo-rozwojową. Postępy państw członkowskich podsumował Eurostat.
Zgodnie z założeniami do 2020 roku UE powinna zrealizować cele w zakresie zatrudnienia, innowacji, edukacji, wykluczenia społecznego, klimatu i energii. W każdym z tych obszarów państwa członkowskie wyznaczyły także własne cele krajowe.
– Ich osiągnięcie jest zadaniem ambitnym, ale realnym – twierdzi wiceminister pracy, Jacek Męcina.
Z danych Eurostatu jednoznacznie wynika, że to właśnie sektor B+R jest naszą piętą achillesową. W 2020 roku na badania i rozwój powinniśmy przeznaczać 1,7 proc. PKB. Dziś jest to zaledwie 0,87 proc.
– W okresie realizacji programu Inteligentna Gospodarka, kwota nakładów na działalność B+R wzrosła ponad dwukrotnie, z 6,7 mld zł w 2007 r. do 14,4 mld zł w 2013 r. Procentowy udział w PKB wzrósł z kolei z poziomu 0,57 proc. do 0,87 proc. – tłumaczy Piotr Popa, rzecznik prasowy MIR.
W nowej unijnej perspektywie finansowej na działalność B+R zostanie przeznaczone co najmniej 21 mld zł. Europejskim liderem innowacji i jedynym krajem, który spełnia obecnie wyznaczone standardy, jest Dania, w której odsetek wydatków przekroczył planowane 3 proc.
Niewiadomą pozostaje kwestia wzrostu stopy zatrudnienia. Na tym polu sukces przed terminem mogą ogłosić tylko Niemcy. Już w 2013 r. nieznacznie przekroczyli zakładany poziom 77 proc. Polska celuje w wynik o 6 proc. niższy. I w tym przypadku Jacek Męcina przekonuje, że uda się go osiągnąć.
Podobnego zdania jest prof. Urszula Sztanderska z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. – W ostatnich latach wyraźnie wzrosło zatrudnienie w grupie wiekowej 50–64 lata w związku z ograniczeniem uprawnień do wcześniejszych emerytur. A ze względu na wydłużanie wieku uprawniającego do emerytur ludzie będą zmuszeni do dłuższej aktywności zawodowej. I wreszcie sposób określania wysokości emerytury motywuje do dłuższej pracy – tłumaczy Sztanderska.
Spory dystans do czołówki dzieli nas w sektorze odnawialnych źródeł energii. Ten obszar jest dumą Szwedów. Skandynawowie zrealizowali już wyznaczone kryteria krajowe i mogą się pochwalić 52-proc. udziałem OZE w końcowym zużyciu energii brutto. My mamy niewygórowany cel: 15 proc., brakuje nam do niego 3,7 proc. W opinii dr Krzysztofa Księżopolskiego z UW do tego sektora powinniśmy przywiązywać szczególną wagę. – Wzrost udziału energii odnawialnej w całkowitej konsumpcji ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Głównie poprzez zredukowanie ryzyka związanego z odcięciem dostaw surowców nieodnawialnych ze Wschodu – wyjaśnia ekspert.
Natomiast całkiem nieźle wygląda kwestia emisji gazów cieplarnianych, gdzie wciąż nie przekroczyliśmy maksymalnego progu wyznaczonego przed kilkoma laty.
Naszą najmocniejszą stroną w kontekście Europy 2020 pozostaje edukacja, a konkretnie odsetek osób z wyższym wykształceniem w przedziale wiekowym od 30 do 34 lat. Osiągnięty przez nas wynik 40,5 proc. to co prawda mniej niż zakładany próg krajowy (45 proc.), ale więcej niż średnia zaplanowana dla całej Wspólnoty. Według prof. Ireneusza Białeckiego, socjologa edukacji z UW, w tym zakresie gołe statystyki nie mają jednak realnej wartości. – Wspomniany pułap osiągniemy bez problemu, ale kluczowe znaczenie ma właściwy dobór kierunków i typów studiów – wyjaśnia Białecki.
Przedstawiciele MNiSW zapewniają jednak, że w realizacji programu wzięli ten aspekt pod uwagę. – Ministerstwo kładzie nacisk na podnoszenie jakości kształcenia i lepsze powiązanie go z potrzebami rynku pracy. Temu celowi służy nowelizacja ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym – czytamy w przesłanym komunikacie. Jako kraj jesteśmy także o krok od zminimalizowania odsetka osób przedwcześnie kończących edukację. Brakuje nam tylko 1 proc., co plasuje nas w górnej części zestawienia. Istotnym punktem strategii pozostaje także walka z wykluczeniem społecznym. W tym zakresie jako jeden z nielicznych krajów Unii Europejskiej nie przekraczamy wyznaczonych progów krajowych. Przynajmniej statystycznie.