Jak dodała, Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej mówi o eliminowaniu takich przejawów tradycji i elementów kultury, które "zasadzają się na przekonaniu o niższości jednej płaci wobec drugiej, na niższości kobiet wobec mężczyzn".

Fuszara wyraziła nadzieję, że w niedługim czasie ustawa przejdzie przez Senat i zostanie ratyfikowana przez prezydenta.

"Gdybym nie brała udziału w poprzednich debatach na temat konwencji, to pewnie byłabym zaskoczona tym, co się działo na sali plenarnej, ale poprzednie debaty były jeszcze bardziej gorące, ostre i jeszcze mniej merytoryczne. To może wynikać z dwóch przyczyn: albo że ktoś nie rozumie konwencji, którą przeczytał, albo że ma złą wolę" - powiedziała.

Dodała, że opozycja nie ma żadnych powodów, by obawiać się konwencji i tego, że wprowadzi ona jakąś nową ideologię czy zagrozi tradycji. "Chyba, że jest ktoś - a takie postawy trzeba by obnażyć - kto uznaje, że rzeczywiście władza mężczyzn nad kobietami jest uzasadniona i może się ona posuwać do tego, że mężczyzna ma prawo wymusić swoje decyzje na reszcie rodziny, w tym na dorosłej żonie" - zaznaczyła pełnomocniczka.

Powiedziała, że po ratyfikowaniu konwencji konieczne będą zmiany w ustawie o zapobieganiu przemocy w rodzinie - rozszerzona zostanie definicja przemocy o przemoc ekonomiczną - oraz ustawy o policji. "Nie tylko sąd w wyroku będzie mógł stosować nakaz opuszczenia miejsca pobytu sprawcy przemocy, ale także policjant w uzasadnionych przypadkach, gdy jest podejrzenie zagrożenia życia i zdrowia ofiar. To natychmiastowa pomoc dla ofiary, która nie polega na tym, kobieta z dziećmi może uciec - a tak najczęściej się dzieje - ale że po prostu odizolowany będzie sprawca" - wyjaśniła.

Fuszara przypomniała, że konwencja wprowadza rozwiązania sprzyjające dzieciom - dziecko, które jest świadkiem przemocy jest traktowane jako ofiara przemocy.

Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu ub.r. Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy.

Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.

O ratyfikowanie konwencji apelowały organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy; krytykowały ją organizacje prawicowe i Episkopat Polski. (PAP)