Trwa protest przed willą generała Czesława Kiszczaka na warszawskim Mokotowie. Demonstranci zebrali się tam w 33. rocznicę ogłoszenia w kraju stanu wojennego. Generał Kiszczak, ówczesny minister spraw wewnętrznych, jest współodpowiedzialny za jego wprowadzenie.

W proteście uczestniczy około 150 osób. Zebrani domagają się pociągnięcia do odpowiedzialności autorów stanu wojennego. Andrzej Ikert ze Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL podkreśla, że takie protesty są potrzebne, bo "to nie jest ta Polska", dla której on i jego koledzy walczyli i narażali się na represje w stanie wojennym.

Czesława Kiszczaka prawdopodobnie nie ma wewnątrz willi. Dotychczas, podobne protesty odbywały się co roku przed domem generała Wojciecha Jaruzelskiego, który zmarł w maju. Generał Kiszczak był jego najbliższym współpracownikiem. W latach osiemdziesiątych był szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Biura Politycznego KC PZPR.

W 2012 roku Kiszczak został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej, przygotowującej stan wojenny. W 2013 roku Sąd Apelacyjny zawiesił badanie sprawy z uwagi na zły stan zdrowia Kiszczaka. W lipcu tego roku zlecono ponowne badania lekarskie generała. Ponieważ unikał on poddania się badaniom, Sąd Apelacyjny zarządził przymusowe przewiezienie go do szpitala w Gdańsku.