Julia Tymoszenko wzywa Wiktora Janukowycza do podpisania umowy stowarzyszeniowej. Była premier mówi, że dlatego jest gotowa nawet pozostać za kratkami. W ten sposób była premier komentuje decyzję władz o odłożeniu podpisania dokumentu.

Julia Tymoszenko pisze, że prezydent ma jeszcze szansę uratować sytuację. Jej zdaniem, powinien zwołać posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, wysłuchać uwag rządu dotyczących trudności w stosunkach gospodarczych z Rosją i podjąć decyzję o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej. Jeżeli szef państwa to zrobi, była premier zapowiada, że zwróci się do Unii Europejskiej, aby jej przedstawiciele także podpisali dokument, nawet bez jej zwolnienia.

Według Julii Tymoszenko, wstrzymanie przygotowań do tego kroku to "największy życiowy błąd" Wiktora Janukowycza, który może się skończyć izolacją polityczną ze strony Zachodu i zależnością od Rosji. Julia Tymoszenko twierdzi też, że władze w Kijowie nie powinny żądać finansowej pomocy od Brukseli za podpisanie umowy, a po prostu czekać na pieniądze, które i tak prędzej czy później otrzymają.

Po południu z Julią Tymoszenko spotkali się przedstawiciele misji Parlamentu Europejskiego Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski. Po wyjściu z charkowskiego szpitala powiedzieli, że nie tracą nadziei na podpisanie porozumienia w Wilnie i że rząd może jeszcze odwołać swoją wczorajszą decyzję o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej.