Maleją szanse na podpisanie umowy stowarzyszeniowej Unia Europejska - Ukraina. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w Trójce, że szacuje je na mniej niż 50 procent. Wileński szczyt Partnerstwa Wschodniego nie powinien poróżnić Unii Europejskiej z Rosją. Zwraca na to uwagę, w artykule napisanym dla dziennika "Kommiersant", szef Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego Henri Mallose.

Minister dodał, że ukraińskie władze zrobiły to, przed czym je ostrzegał, to znaczy odłożyły najważniejsze decyzje na ostatni moment. Trudno więc im przeciwstawić się rosyjskiej presji. Sikorski przyznał, że Kijów zrobił dużo, żeby zbliżyć się do unijnych standardów. Zwolniono między innymi kilku polityków, osadzonych w więzieniu. Władze Unii uważają jednak, że w obecnej sytuacji nie można podpisać umowy stowarzyszeniowej. Sikorski podkreślił, że planowany na koniec listopada szczyt Unii w Wilnie nie zostanie przełożony. Dodał, że Gruzja i Mołdawia są gotowe do parafowania umowy stowarzyszeniowej z Unią.

Radosław Sikorski oświadczył, że władze Rosji nie prosiły MSZ-tu o wzmocnienie ochrony rosyjskiej ambasady przed 11 listopada. Być może z prośbą taką Rosjanie zwrócili się do policji. Zdaniem ministra, polskie służby bezpieczeństwa popełniły błąd, gdyż za bardzo zaufały organizatorom Marszu Niepodległości. Sikorski uznał za rozsądny prezydencki projekt wprowadzenia zakazu zakrywania twarzy na manifestacjach. Dodał, że szkodliwa jest też anonimowość w Internecie.

W jego opinii, europejska integracja państwa Partnerstwa Wschodniego powoduje coraz wyraźniejsze ochładzanie stosunków na linii Moskwa - Bruksela. Europejski polityk przypomina Rosji, że choć sama świętuje dzień niepodległości, to do dziś nie uznała pełnej suwerenności republik dawnego Związku Radzieckiego.

"Wskazywanie, że te kraje nastawione są tylko na oddalanie się od Rosji jednak byłoby błędem" - twierdzi szef Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. Według niego, kraje Partnerstwa Wschodniego poprzez swoje historyczne związki z Rosją i nowe kontakty z Unią Europejską mogą okazać się mostem łączącym Moskwę z Brukselą. Henri Mallose na koniec podkreśla, że najkorzystniejsza dla Unii Europejskiej i Rosji byłaby otwarta przestrzeń gospodarcza w całej Europie, od Atlantyku do Uralu.