15 miliardów dolarów - tyle miały wynieść straty Ukrainy w związku z pogorszeniem stosunków handlowych z Rosją i innymi krajami byłego ZSRR. Rządzący na Ukrainie coraz częściej mówią o tym, że ewentualne podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską będzie oznaczało straty dla tego państwa.

Prezydent Wiktor Janukowycz powiedział, że 15 miliardów dolarów straty to około jednej czwartej obrotu handlowego między Ukrainą a państwami byłego ZSRR. Prezydent nie sprecyzował, w jakim okresie doszło do takich strat. Dodał jednak, że cały czas prowadzone są rozmowy z Moskwą, aby polepszyć stosunki gospodarcze. W ciągu miesiąca Wiktor Janukowycz widział się dwukrotnie z prezydentem Władimirem Putinem. Rezultaty tych rozmów nie są znane.

Według Wiktora Janukowycza, modernizacja przedsiębiorstw, aby pracowały według europejskich standardów, będzie kosztować od 100 do 500 miliardów dolarów. Jednak jego kraj nie ma takich środków. Deputowany Partii Regionów, której prezydent jest honorowym przewodniczącym, Wołodymyr Olijnyk powiedział wręcz, że ewentualne podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Brukselą nie zależy od losów Julii Tymoszenko, lecz od tego, czy Ukraina dostanie kompensatę od Unii Europejskiej za straty gospodarcze związane z zawarciem umowy.

Dokument został parafowany wiosną zeszłego roku, a negocjacje na jego temat trwały wcześniej 5 lat. W umowie przewidziano długie okresy przejściowe, które mają chronić ukraińską gospodarkę.

Według obserwatorów, władze mówią coraz częściej o tym, jak niekorzystna jest umowa dla Ukrainy, ponieważ tak będzie łatwiej wytłumaczyć ewentualną porażkę w rozmowach z Brukselą na temat podpisania dokumentu. Odpowiedzialnością zostanie za to obarczona Unia, która nie chce pomóc Ukrainie w dostosowaniu się do standardów europejskich.

Ukraińska gospodarka jest i tak w coraz gorszym stanie. W przedsiębiorstwach komunalnych zdarzają się kilkumiesięczne opóźnienia w wypłacie pensji, a także niewielkie w wypłacie emerytur i pomocy społecznej. Z powodu złego klimatu ekonomicznego uciekają inwestorzy. Na ich miejsce nie przychodzą nowi, ponieważ boją się samowoli organów podatkowych i sądów, które często biorą udział we wrogich przejęciach. Faworyzowane są firmy związane z władzami państwa. Według Urzędu Statystycznego, w okresie styczeń-październik 2013 inwestycje zagraniczne wyniosły jedynie 1 miliard 27 milionów dolarów. Ta kwota jest dwa razy niższa niż w tym samym okresie zeszłego roku. Większość inwestorów zagranicznych to i tak ukraińskie firmy zarejestrowane w rajach podatkowych.