Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, znaleziono kompromis między stanowiskiem Zachodu i Rosji, a jednocześnie z dokumentu zadowolone są władze syryjskie.
Jest to jednak warunek minimalny - zaznaczył Mariusz Borkowski. Wyjaśnił, że to co uzgodniono nie zaspokaja całkowicie żądań Zachodu. Dokument nie wskazuje kto użył broni chemicznej. Niemniej jednak jest to sukces bo nakłada po raz pierwszy konieczność pozbycia się broni chemicznej przez kraj, który ma jej obecnie najwięcej.
Poza tym w dokumencie wskazano termin. Mariusz Borkowski zwrócił uwagę, że dopóki Syria nie pozbędzie się tej broni, sytuacja będzie bardzo uważnie śledzona. Potencjalne naruszenia będą objęte znacznie surowszymi sankcjami niż obecnie. Ekspert uznał to za sukces, bo od tego Rosja uzależnia wywarcie skutecznej presji na Damaszek, aby się broni chemicznej pozbył.
Zupełnie inną sprawą jest na ile ten dokument będzie miał przełożenie w praktyce - podkreślił Mariusz Borkowski. Nad rozbrojeniem i pozbyciem się tej broni mają czuwać eksperci. Operacja jest jednak niesłychanie kosztowna - zwrócił uwagę komentator. Mówi się prawie o pół miliardzie dolarów, a nawet o wyższej kwocie.
Borkowski dodał, że znacznie łatwiej skonstruować broń chemiczną niż ją zneutralizować. Poza tym część broni chemicznej jest w rękach reżimu syryjskiego, część magazynów z bronią chemiczną jest na terenach kontrolowanych przez różne frakcje rebelianckie, w tym również ekstremistyczne, powiązane z Al-Kaidą. Nie wiadomo czy te frakcje będą skłonne pozbyć się broni i przekazać ją ekspertom ONZ.
Borkowski podkreślił, że na razie uczyniono najistotniejszy i jedyny, jaki można było uczynić krok czyli ustalono ramy prawne całej operacji. Wcielenie tej operacji w życie jest natomiast sprawą bardzo skomplikowaną, która będzie powodowała ogromną presję międzynarodową - zarówno ze strony Waszyngtonu jaki i Moskwy - zaznaczył ekspert.