Wojna w Syrii będzie głównym tematem rozpoczętego w Nowym Jorku Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Oczekuje się, że liderzy światowych potęg jak i krajów Bliskiego Wschodu będą w swych przemówieniach nawiązywać do trwającej w Syrii wojny domowej jak i do kwestii użycia w czasie konfliktu broni chemicznej. Rosja zapowiedziała już, że przedstawi dowody wskazujące, że to syryjscy rebelianci użyli broni chemicznej.

A wszystko to w czasie, gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ nie może dojść do porozumienia, w jaki sposób władze w Damaszku miałyby przekazać Narodom Zjednoczonym posiadaną broń chemiczną.

ONZ od wielu miesięcy próbuje zakończyć krwawy konflikt w Syrii. Jak dotąd, nie udało się to głównie przez dyplomatyczny spór między Stanami Zjednoczonymi a Rosją i spowodowane tym nieustanne weto Rosji w głosowaniach w sprawie Syrii.

Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun w czasie rozpoczęcia obrad Zgromadzenia Ogólnego ponownie zaapelował o położenie kresu konfliktu w Syrii. Przypomniał, że świat zainteresował się Syrią po ataku chemicznym na przedmieściach Damaszku, gdzie według Amerykanów miało zginąć nawet półtora tysiąca osób. "Ten incydent powinien być dla nas ostatnim dzwonkiem, by wzmóc wysiłki w celu zakończenia konfliktu a także cierpień Syryjczyków. To nasza wspólna odpowiedzialność” - powiedział Ban Ki Mun.

Jak dotąd jednak wielokrotnie powtarzane apele Sekretarza Generalnego ONZ nie przynosiły żadnych skutków. Gdy po ataku z 21 sierpnia Stany Zjednoczone zagroziły interwencją w Damaszku, po kilkunastu dniach napięcia, Syria zgodziła się oddać całą broń chemiczną pod kontrolę ONZ. Jak dotąd jednak Rada Bezpieczeństwa nie doszło do porozumienia, w jaki sposób miałoby nastąpić przekazanie. Trwająca od 2,5 roku wojna w Syrii kosztowała już życie co najmniej 110 tysięcy osób.