Silvio Berlusconi winny, ale nie pójdzie do więzienia. Włoski sąd kasacyjny podtrzymał wyrok w procesie przeciwko byłemu włoskiemu premierowi i magnatowi medialnemu. Sędziowie w drugiej instacji uznali, że Berlusconi jest winny zarzucanych mu oszustw podatkowych.

Byłemu premierowi wymierzono karę roku więzienia, ale zostanie ona zamieniona na areszt domowy lub roboty publiczne. Wszystko ze względu na podeszły wiek - Berlusconi ma 76 lat. Co więcej, niewykluczone, że trzykrotny premier Włoch nadal będzie mógł brać udział w polityce, bo sąd uchylił nałożony wcześniej zakaz sprawowania funkcji publicznych.

Część Włochów cieszy się, że Berlusconiego uznano winnym. „Skazanie Berlusconiego oznacza zmianę we włoskiej polityce. Oznacza to bowiem, że sąd uznaje winnymi także innych polityków z jego epoki” - mówi mieszkaniec Rzymu Alessio. „Sprawy sądowe przeciwko niemu trwają od 20 lat. To jest skandal. Ale sąd okazał się rozumny” - dodaje Giorgio.

W procesie w którym zapadł dzisiaj wyrok chodziło o oszustwa w koncencie Mediaset, którego właścicielem jest Silvio Berlusconi. Sąd uznał, że firma sztucznie zawyżała ceny praw do dystrybucji filmów i seriali, by uniknąć płacenia podatków. Berlusconi miał w ten sposób oszukać skarb państwa na 20 milionów euro.

Przeciwko byłemu premierowi wciąż toczy się inna sprawa o seks z osobami małoletnimi i o nadużycia władzy. W czerwcu sąd skazał Berlusconiego na 7 lat więzienia, ale ten zaskarżył decyzję do sądu odwoławczego.

W latach 2001-2004 koncern Mediaset zakupił prawa do emisji seriali i filmów. Według wyroków niższych instancji, podczas transakcji doszło do oszustw na wielką skalę, a Berlusconi ukrył przed fiskusem około 20 milionów euro.

Rozprawa kasacyjna trwała od wtorku. Tego dnia prokuratura wniosła o utrzymanie kary 4 lat więzienia dla byłego premiera. W niższych instancjach Berlusconi został również skazany na 5-letni zakaz sprawowania publicznych funkcji. Śledczy zażądali jednak zmniejszenia tej kary do 3 lat. Prokurator generalny Antonio Mura w trakcie swojej mowy końcowej powiedział, że Berlusconi był "twórcą mechanizmu oszustw podatkowych". Jak dodał, polityk był także ciągłym nadzorcą swojej firmy, mimo że nie sprawował w niej żadnych funkcji.

Apelacja obrońców byłego premiera zawierała 50 zastrzeżeń do wyroku niższych instancji. Dwaj adwokaci Franco Coppi i Niccolo Gheddini podkreślali, że dążą do całkowitego uniewinnienia swojego klienta. Wskazywali, że Berlusconi od 1994 roku poświęcił się polityce, nie angażując się w sprawy sieci telewizyjnej Mediaset. Franco Coppi zaznaczył w mowie końcowej, że nie ma dowodów na przestępstwo Berlusconiego.

To nie koniec tarapatów byłego premiera Włoch. Pod koniec czerwca został skazany nieprawomocnym wyrokiem na 7 lat więzienia i dożywotni zakaz zajmowania publicznych urzędów za korzystanie z usług niepełnoletnich prostytutek i nadużycia władzy. Prokuratorzy badają też sprawę domniemanego przekupstwa senatora w celu obalenia koalicji rządowej w 2008 roku.

Wiadomo już jednak, że Silvio Berlusconi nie pójdzie do więzienia, ze względu na swój wiek. Ma 77 lat.