Poseł Przemysław Wipler opuścił PiS. Odszedł też z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z powodów jego decyzji są - jak mówił - mało odważne zmiany gospodarcze. Wyjaśnił, że wstępował do partii, która obniżyła podatki, gdy rządziła. I dlatego - tłumaczył dziennikarzom Wipler - nie mógł poprzeć Narodowego Programu Zatrudnienia autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Wyjaśnił, że w dokumencie znalazły się propozycje podwyższenia podatków dla obywateli, z czym on się nie godzi. Dlatego wyjął swoją kartę podczas głosowania. Wipler zamierza założyć stowarzyszenie Republikanie. Dodał, że przez chwilę będzie posłem niezależnym. Nie odpowiedział jednak, z którym ugrupowaniem jest mu najbardziej po drodze. Zapowiedział współpracę z ludźmi, którzy - jak się wyraził - są poza polityką i opowiadają się za odważnymi zmianami. Poseł dodał, że w najbliższym czasie przedstawi ludzi, z którymi będzie współpracował.
Ma też przedstawić propozycje programowe. Zapowiedział też, że zaangażuje się w zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wipler zaprzeczył, że powodem odejścia z PiS-u jest brak zgody władz partii na jego kandydowanie w wyborach prezydenta stolicy. Według PiS, Przemysław Wipler powinien zrezygnować z mandatu poselskiego. Szef klubu parlamentarnego tej partii Mariusz Błaszczak oświadczył, że z tego, co wie, Przemysław Wipler chce rozpocząć karierę polityczną na własny rachunek. Zdaniem posła PiS, czeka go jednak taki los, jak Joannę Kluzik-Rostkowską i innych polityków PJN. Uważa, że Przemysław Wipler powinien zrezygnować mandatu, gdyż wielu wyborców głosowało na niego dlatego, że należy do PiS.
Decyzja posła nie zaskakuje Małgorzaty Kidawa-Błońskiej. Posłanka Platformy Obywatelskiej zwraca uwagę, że już od jakiegoś czasu mówiło się, iż Przemysław Wipler źle się czuje w Prawie i Sprawiedliwości. Kidawa-Błońska nie widzi miejsca na scenie politycznej na nowe ugrupowanie. Posłanka wątpi też, by na odejście z PO i współpracę z Wiplerem zdecydował się Jarosław Gowin. "Nawet dzisiejsza wypowiedź pana posła pokazuje, że do tej współpracy daleka droga" - mówi. W ocenie Kidawa-Błońskiej, Przemysławowi Wiplerowi jako niezależnemu posłowi będzie teraz bardzo trudno funkcjonować na politycznej scenie oraz przebijać się w mediach z pomysłami.
Natomiast Leszek Miller bagatelizuje odejście Przemysława Wiplera z PiS. Szef SLD ocenia, że nawet jeśli polityk założy kiedyś własne ugrupowanie, to nie będzie miało ono większego znaczenia. Leszek Miller dodaje, że właściwym ruchem byłoby zrzeczenie się mandatu przez Przemysława Wiplera, gdyż zdobył miejsce w Sejmie z ramienia partii, którą właśnie opuścił.