W reakcji na zamordowanie żołnierza w Londynie, w brytyjskiej stolicy i w innych częściach kraju dochodzi do aktów odwetu na muzułmanach.

Powtarzają się apele, aby nie obarczać winą całej 3-milionową społeczności muzułmańskiej w Wielkiej Brytanii. Przyłączył się do nich zwierzchnik Kościoła Anglikańskiego, arcybiskup Canterbury Justin Welby.

Wielowyznaniowa organizacja charytatywna Faith Matters, prowadząca specjalny numer interwencyjny - otrzymuje od środy dziesiątki zgłoszeń ataków na tle religijnym i rasowym. Jak mówił BBC dyrektor organizacji, Fiyaz Mughal: "Średnio mamy od 4-rech do 6-ciu przypadków dziennie, w bardzo ciężki dzień nawet osiem. Czyli może do czterdziestu na tydzień. A tu tylko w ciągu pierwszych 48 godzin dostaliśmy ponad 160 zgłoszeń. Więc jest to znaczny wzrost."

Często są to wyzwiska na ulicy. Ale w hrabstwie Esssex biały ekstremista próbował podpalić meczet. W Gravesend w Kencie inny napastnik uszkodził i zbezcześcił muzułmański dom modlitwy. Kilka osób stanie przed sądem za szerzenie nienawiści rasowej w mediach społecznościowych.

Uaktywniły się organizacje ultraprawicowe. W Newcastle na północy Anglii doszło do półtoratysięcznej demonstracji Angielskiej Ligi Obrony. W Woolwich, wśród tysięcy ludzi składających kwiaty na miejscu zamachu pojawił się lider Brytyjskiej Partii Narodowej Nick Griffin.