Dowody zamiast półprawd i hipotez. O to apeluje posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska, po wczorajszych obradach parlamentarnego zespołu PiS do zbadania katastrofy smoleńskiej. Członkowie zespołu przekonywali wczoraj, że 10 kwietnia 2010 roku na pokładzie Tupolewa doszło do eksplozji.

Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła w radiowej Jedynce, że z takimi tezami trudno dyskutować. Nauka wymaga precyzyjnych dowodów, a tych - jej zdaniem - zespół PiS nie zaprezentował. Były natomiast półprawdy i hipotezy. W jej opinii, jeśli Antoni Macierewicz twierdzi, że trzy osoby przeżyły katastrofę i zginęły potem, powinien pokazać dowody w tej sprawie.

W opinii posłanki PO, powołany przez premiera zespół wyjaśniający raport Millera, stanie przed trudnym zadaniem. Do osób przekonanych o zamachu trudno przemawiać a dialog z nimi jest niemożliwy.

Wczorajsze obchody katastrofy smoleńskiej posłanka oceniła jako początek kampanii wyborczej PiS. Jej zdaniem, za mało skupiano się na wspominaniu ofiar, a za bardzo na manifestacjach politycznych.