Sędzia Igor Tuleya nie naruszył przepisów prawa ani zasad etyki. Tak działania sędziego po ogłoszeniu wyroku w sprawie doktora G. oceniła Krajowa Rada Sądownictwa. Również Sąd Okręgowy w Warszawie nie będzie wszczynał postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego.

Tymczasem, Igor Tuleya pracuje nad zawiadomieniem do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez agentów CBA. W jego ocenie, niektóre metody stosowane przez agentów tej służby podczas śledztwa w sprawie doktora G. przekroczyły dopuszczalne granice prawa. Według ostatnich informacji, sędzia ma złożyć zawiadomienie do prokuratury pod koniec tygodnia.

W ocenie KRS, Igor Tuleya nie naruszył przepisów prawa ani zasad etyki sędziowskiej. Rada oceniała kwestię złożenia zawiadomienia do prokuratury oraz słowa sędziego Tulei porównujące działania organów ścigania w procesie doktora G. do czasów stalinizmu. Jak powiedział w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową rzecznik KRS Jarema Sawiński, sędzia ma obowiązek zawiadomić prokuraturę o niepawidłowościach w trakcie postępowania.

"Być może okaże się, że sędzia nie ma racji, ale to oceni prokuratura" - podkreślił rzecznik KRS. Zdaniem Rady, każdy w demokratycznym państwie ma prawo do komentowania wyroku, jednak nie można dyskredytować czy potępiać sędziego wykonującego swoje obowiązki. Rzecznik KRS odniósł się również do wcześniejszej wypowiedzi przewodniczącego Rady Antoniego Górskiego, który wyraził ubolewanie z powodu słów Tulei. Sędzia Igor Tuleya nie miał zamiaru lekceważyć ofiar stalinizmu - stwierdził Jarema Sawiński.

Sąd Okręgowy w Warszawie nie podejmie żadnych kroków, by wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Igora Tulei. Rzecznik Maja Smoderek mówi, że w ogóle nie rozważano takiego scenariusza. Tłumaczy, że uzasadnienie wyroku jest jego integralną częścią, efektem merytorycznej pracy i nie podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Wniosek o "dyscyplinarkę" wobec Igora Tulei zamierza złożyć prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Ma to związek z apelem prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych w Krakowie podpułkownika Franciszka Oremusa, który jest oburzony słowami sędziego