Solidarna Polska składa do prokuratury zawiadomienia o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa" przez posłów Ruchu Palikota Armanda Ryfińskiego i Romana Kotlińskiego. Chodzi o komentarze po próbie uszkodzenia jasnogórskiego obrazu. To swoista inkwizycja - mówi Ryfiński.

9 grudnia 58-letni mieszkaniec Świdnicy rzucił w kierunku obrazu Matki Bożej Częstochowskiej żarówki wypełnione czarną farbą. Mężczyzna został natychmiast zatrzymany przez straż jasnogórską, która przekazała go policji. Częstochowski sąd postanowił, że Jerzy D. trafi na miesięczną obserwację sądowo-psychiatryczną.

W przesłanym w sobotę PAP komunikacie poseł SP Andrzej Romanek powołał się na wypowiedzi Ryfińskiego i Kotlińskiego z konferencji prasowej z 13 grudnia zwołanej w związku ze sprawą usiłowania zniszczenia obrazu Matki Bożej w sanktuarium na Jasnej Górze w Częstochowie.

"Przyszliśmy tu dziś zaprotestować stanowczo przeciwko tymczasowemu aresztowaniu pana, który rzucił żarówką z farbą w kierunku bohomazu na Jasnej Górze. Oczywiste rzucił w kierunku tego bohomazu, ale go nie uszkodził w żaden sposób, bo chroniła go pancerna kuloodporna szyba" - cytuje poseł SP słowa Ryfińskiego.

Jak dodał, z kolei Kotliński mówił m.in.: "Ten człowiek wziął dosłownie to, co Biblia mówi, i zaprotestował w ten sposób przeciwko bałwochwalstwu uprawianemu na Jasnej Górze między innymi".

SP składa do Prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posłów Ruchu, które ma polegać na obrazie uczuć religijnych lub publicznym pochwalaniu popełnienia przestępstwa.

"W opinii Solidarnej Polski, to nie pierwsze słowa wypowiedziane przez posłów tej formacji, które podważają nie tylko chrześcijańskie, ale i kulturowe korzenie naszej narodowej tożsamości" - napisał Romanek.

Ryfiński pytany przez PAP o wniosek SP ocenił, że doniesienie na niego do prokuratury "to swoista Inkwizycja".

"Wandal, który rzucił żarówkami z farbą w obraz kierował się pobudkami religijnymi i/lub był niezrównoważony psychicznie lub doprowadzony do desperacji +wyczynami+ duchownych. Doniesienie na mnie do prokuratury to swoista Inkwizycja, którą niektóre środowiska chcą w Polsce przeprowadzić, a to wywołuje u ludzi ogromne emocje. Kiedyś Inkwizycja pozostawała bezkarna - można było mordować za poglądy i krzewić ciemnotę, ale mimo setek czy tysięcy lat terroru nie udało się w ludziach zabić chęci do zdobywania wiedzy, szukania prawdy i krytycznego myślenia" - podkreślił poseł Ruchu.

Prokuratura postawiła Jerzemu D. zarzuty zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury i obrazy uczuć religijnych. Choć dzięki zabezpieczeniom słynna ikona nie ucierpiała, nieznacznie uszkodzony został ołtarz jasnogórski, który także jest cennym zabytkiem. Podejrzany przyznał się do winy. Został aresztowany go na trzy miesiące. Może mu grozić do 10 lat więzienia