Izraelski premier Benjamin Netanjahu w środę wieczorem dał do zrozumienia, że jeśli porozumienie w sprawie zawieszenia broni między Izraelem a palestyńskim Hamasem zawiedzie, Izrael rozważy "poważniejsze działania wojskowe" na palestyńskim terytorium.

Na konferencji prasowej, potwierdzającej wejście w życie rozejmu kończącego tygodniowy palestyński ostrzał i izraelską operację Filar Obrony, Netanjahu pozostawił drzwi otwarte dla ewentualnej inwazji lądowej w Strefie Gazy.

"Wiem, że są obywatele oczekujący poważniejszych działań militarnych, i być może będziemy musieli je podjąć. Ale w tej chwili właściwą rzeczą dla państwa Izrael będzie skorzystanie z tej szansy na trwały rozejm" - powiedział.

Na tej samej konferencji Netanjahu oznajmił, że Izrael i USA będą wspólnie walczyć z przemytem broni z Iranu.

"Izrael nie może biernie patrzeć, jak jego wrogowie wyposażają się w broń terroru. Więc zgodziłem się z prezydentem (Barackiem) Obamą, że będziemy współpracować przeciwko przemytowi broni przeznaczonej dla organizacji terrorystycznych; większość tej broni pochodzi z Iranu" - powiedział Netanjahu.

Iran wspiera "militarnie" palestyński ruch Hamas, który kontroluje Strefę Gazy - potwierdził w środę przewodniczący irańskiego parlamentu Ali Laridżani.

"Jesteśmy dumni, że bronimy ludu Palestyny i Hamasu (...) Jesteśmy dumni, że nasza pomoc była zarówno natury finansowej, jak i wojskowej" - powiedział Laridżani. Dodał, że palestyńscy bojownicy dadzą "twardą odpowiedź" na izraelską agresję, a Izrael poniesie "poważne straty" w swym awanturnictwie przeciwko Strefie Gazy.

Podczas trwającej od ośmiu dni wymiany ognia Izrael przeprowadził ponad 1500 ataków na cele w Strefie Gazy, a palestyńskie ugrupowania zbrojne w Strefie wystrzeliły na terytorium Izraela ponad 1000 rakiet. Według danych agencji dpa dotychczas zginęło ponad 140 Palestyńczyków oraz 5 Izraelczyków, a blisko 1300 osób po obu stronach zostało rannych.