Alarm bombowy, w wyniku którego na granicy Mołdawii pociąg pasażerski jadący z Moskwy do Kiszyniowa został w sobotę rano zatrzymany na granicy Mołdawii i Ukrainy, okazał się fałszywy.

Do stacji Wołczyniec, gdzie stał pociąg, wysłano policję i saperów z mołdawskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych. Ewakuowano pasażerów, umieszczając ich na dworcu. Przeszukano cały pociąg i bomby nie znaleziono.

Wołczyniec leży w pobliżu Mohylewa Podolskiego, położonego na Ukrainie.

Telefon z ostrzeżeniem o bombie w pociągu został wykonany z aparatu komórkowego na terytorium Ukrainy.