B. szef komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych Antoni Macierewicz ma przeprosić ich b. szefa gen. Marka Dukaczewskiego za obwinianie go w 2006 r. o nieprawidłowości w WSI - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.

We wtorek SA oddalił apelację posła PiS od niekorzystnego dla niego wyroku sądu I instancji z powództwa Dukaczewskiego. Teraz Macierewicz ma przeprosić b. szefa WSI na pierwszych stronach "Rzeczpospolitej" i "Gazety Wyborczej" oraz wpłacić 2 tys. zł na cel społeczny.

Macierewicz (ani jego, ani jego adwokata nie było na ogłoszeniu wyroku) może złożyć jeszcze kasację do Sądu Najwyższego. Jego pełnomocnik mec. Andrzej Lew Mirski już ją zapowiedział w rozmowie z PAP. Nie wstrzymuje to jednak wykonania wyroku. Kasacja nie może być też polemiką z sądami niższych instancji - trzeba w niej wykazać naruszenie prawa przez te sądy.

Przedstawiając 30 września 2006 r. - ostatniego dnia istnienia WSI - pierwsze ustalenia z likwidacji WSI, Macierewicz powiedział m.in., że przez 15 lat istnienia dopuszczały się one bezprawnych działań wobec świata mediów, polityki i gospodarki. Dodał, że w WSI są "ślady zewnętrznych inspiracji", m.in. "z bloku wschodniego". Pytany o nazwiska, powiedział, że za te nieprawidłowości odpowiada m.in. gen. Dukaczewski, szef WSI za rządów SLD (2001-2005). Macierewicz mówił też, że sowiecki wywiad wojskowy przeszkolił Dukaczewskiego.

60-letni Dukaczewski jeszcze w 2006 r. pozwał za to Macierewicza o ochronę dóbr osobistych, żądając przeprosin za "nieprawdziwe i krzywdzące" słowa oraz wpłaty 10 tys. zł na cel dobroczynny. Wytoczył mu też proces karny o zniesławienie (ta sprawa toczy się niejawnie).

Macierewicz wnosił o oddalenie pozwu. Mówił, że nie wycofuje się z niczego, bo "współodpowiedzialność Dukaczewskiego jest oczywista". Przypominał, że wysłał do prokuratury liczne doniesienia o przestępstwach WSI. Dukaczewski replikował, że nikt z jego podwładnych nie został oskarżony za żadną ze spraw opisanych w raporcie z weryfikacji WSI z 2007 r.

W lipcu 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił częściowo pozew b. szefa WSI. Oprócz nakazu przeprosin i wpłaty 2 tys. zł sąd nakazał Macierewiczowi "zaprzestanie dalszego naruszania dóbr osobistych powoda" przez przypisywanie mu współodpowiedzialności za nieprawidłowości WSI o przestępczym charakterze.

SO włączył do akt ujawniony przez prezydenta w lutym 2007 r. raport z weryfikacji WSI. Uznał, że dokument ten - mimo iż ma charakter urzędowy - nie stanowi wystarczającej podstawy do twierdzeń wygłoszonych przez Macierewicza, który - według sądu - na konferencji prasowej w 2006 r. wykroczył poza rolę urzędnika państwowego. "Nie można powoływać się na raport jako na dokument urzędowy podający prawdę" - stwierdził SO.

W apelacji pełnomocnik posła mec. Andrzej Lew Mirski chciał, by SA oddalił powództwo lub nakazał powtórzyć proces. Przekonywał, że Macierewicz miał prawo mówić o patologiach w WSI. Adwokatka Dukaczewskiego wniosła o oddalenie apelacji.

SA oddalił apelację. W ustnym uzasadnieniu wyroku - przerywanym niepochlebnymi komentarzami zwolenników pozwanego - sędzia Ewa Zalewska podkreśliła, że SO nie uchybił przepisom, jak podnoszono w apelacji, a jego ustalenia są prawidłowe. SA potwierdził ustalenie SO, że Macierewicz nie dowiódł, by nie działał bezprawnie. Według SA podczas konferencji nie działał on jako organ państwa, lecz jako osoba prywatna. Sędzia Zalewska nie dała też wiary twierdzeniom Macierewicza, by naruszenie dóbr powoda było nieumyślne.

W 2011 r. Macierewicz przegrał też prawomocnie cywilny proces za takie swe słowa o ITI z 2007 r.

WSI - powołanym w 1991 r., a rozwiązanym jesienią 2006 r. - PiS zarzucało wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią. Opisano je w ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie sygnowanym przez Macierewicza. W opisanych sprawach wszczęto śledztwa; dużą ich część prokuratury umorzyły.

Osoby, które poczuły się pomówione stwierdzeniami raportu, pozywają MON do sądu; część już uzyskała sądowe przeprosiny resortu. Wiosną br. warszawski sąd rejonowy skazał Macierewicza na 10 tys. zł grzywny. Uznał go za winnego zniesławienia koncernu ITI i jednego z jego założycieli Mariusza Waltera słowami o jego związkach z wojskowymi służbami specjalnymi PRL i o finansowaniu ITI ze środków FOZZ. Sąd uwzględnił wtedy prywatny akt oskarżenia złożony przez ITI. Macierewicz apeluje.

W 2011 r. Macierewicz przegrał też prawomocnie cywilny proces za takie swe słowa o ITI z 2007 r. Był to pierwszy taki wyrok wobec b. szefa komisji weryfikacyjnej WSI. Wcześniej wygrywał on wszystkie procesy karne, wytaczane mu przez osoby opisane jako agenci WSI w sygnowanym przez niego raporcie z weryfikacji WSI z 2007 r.

Od 2007 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu i zniesławienia osób w nim wymienionych. Przygotowała wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Macierewiczowi - Prokuratura Generalna zwróciła go Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie do uzupełnienia.