We wtorek w warszawskiej Sali Kongresowej miał miejsce kongres Ruchu Palikota. Partia przedstawiła na nim pakiet propozycji społeczno-gospodarczych pod nazwą "Korekta kapitalizmu".

Kwadrans po godz. 11 na scenie Sali Kongresowej PKiN pojawił się rzecznik klubu parlamentarnego partii Andrzej Rozenek. Publiczność wypełniająca szczelnie salę powitała go oklaskami i uniosła plansze z logo partii.

"Witam piękne panie, witam dostojnych panów i witam was - naćpana hołoto" - powiedział Rozenek, nawiązując do jednej z wypowiedzi szefa SLD Leszka Millera pod adresem posłów RP.

Wśród gości kongresu jest m.in. senator Kazimierz Kutz.

"Po 20 latach kapitalizmu wiem, że jest takim samym oszustwem jak socjalizm. Wiem, że trzeba czegoś innego" - mówi lider Ruchu Janusz Palikot w filmie zapowiadającym kongres, zamieszczonym na stronie internetowej ugrupowania.

"Pełne zatrudnienie, zero bezrobocia, teraz!"

Według szefa Ruchu kapitalizm nie dał Polakom "ani takiej odpowiedzialności, ani zaufania, ani miejsc pracy, ani odpowiednio wysokiej płacy". "Jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek skonfliktowani i niepewni siebie. Trzeba to zmienić. 1 maja w Sali Kongresowej - Ruch Palikota. Teraz, zaczynamy!" - wzywa Palikot.

Jedno z haseł kongresu brzmi: "Pełne zatrudnienie, zero bezrobocia, teraz!". Odpowiedzią m.in. na problem bezrobocia w Polsce ma być "Korekta kapitalizmu", czyli pakiet ustaw społeczno-gospodarczych, które formacja przedstawi na kongresie.

Karol Jene z Ruchu Palikota powiedział PAP, że na kongresie spodziewanych jest około 4 tys. osób. Według niego pierwszomajowy kongres "całkowicie złamie konwencję typowego kongresu partyjnego". Jak zapewniał, "nie będzie sztampy, którą znamy na co dzień z telewizji, czyli gadające głowy i atmosfera panelu dyskusyjnego".

Pod koniec marca udział w kongresie RP zapowiedział szef europejskiej frakcji Zielonych Daniel Cohn-Bendit. Politycy RP, z którymi rozmawiała PAP, nie chcieli potwierdzić, czy polityk przybędzie. Zapewniali jednak, że kongres także ze względu na gości będzie dużym wydarzeniem i będzie miał też charakter międzynarodowy.

Dzisiaj lewica się nie zjednoczy

Początkowo politycy Ruchu zapowiadali, że kongresowi będzie towarzyszył marsz. Ostatecznie jednak, po tym gdy SLD odrzucił propozycję wspólnej organizacji obchodów Święta Pracy i zdecydował, że zorganizuje marsz pierwszomajowy, politycy Ruchu Palikota z własnego marszu zrezygnowali.

W sobotę, gdy kongres SLD potwierdził przywództwo Leszka Millera w partii, Palikot wysłał Millerowi depeszę gratulacyjną, w której wyraził nadzieję, że współpraca obu partii będzie się układała znacznie lepiej niż dotychczas oraz ocenił, że głównym celem obu ugrupowań powinno "być definitywne odsunięcie od władzy PO-PiS-u i stworzenie silnego lewicowego bloku".

Miller ocenił w sobotę, że Ruch Palikota wraz z PO i PSL tworzy trójczłonową, centroprawicową koalicję, a SLD może rozmawiać z Ruchem tylko wtedy, jeśli z tej koalicji wystąpi.

"Kapitalizm jest religią"

Janusz Palikot uważa, że aby powstało więcej miejsc pracy, trzeba m.in. obniżyć składkę na ZUS i zlikwidować umowy śmieciowe. "Będziemy prowadzili politykę pełnego zatrudnienia - zadeklarował we wtorek Palikot podczas 1-majowego kongresu w Warszawie.

"Polityka pełnego zatrudnienia to realne zadanie polityczne, które musi wziąć na siebie każda administracja rządowa. To jest cel, któremu ma być podporządkowane wszystko to, co będzie państwo robiło" - podkreślił Palikot. Według niego, 5 milionów Polaków nie ma pracy albo pracuje za granicą, kolejnych 5 milionów Polaków zarabia bardzo mało.

"Kapitalizm jest religią, jedną z najbardziej bezwzględnych, niemiłosiernych, nieuczciwych religii, która tym, którzy mają gorzej i nie są równi, wmawia, że są temu winni" - mówił Palikot.

Zdaniem Palikota, aby powstało więcej miejsc pracy w Polsce, trzeba m.in. obniżyć składkę na ZUS i zlikwidować umowy śmieciowe.

Skuteczna walka z bezrobociem wymaga nowej roli państwa

"Dziś już wiemy, ze wolny rynek i wszyscy jego kapłani - z arcybiskupem Tuskiem, biskupem polowym Pawlakiem i papieżem kapitalizmu politycznego Kaczyńskim - że ci wszyscy ludzie nie dadzą rady dalej wmawiać nam, że wolny rynek stworzy miejsca pracy" - powiedział Palikot. Jak podkreślił, państwo musi być w tym procesie aktywne.

"Tak, państwo będzie budować fabryki, państwo ma budować fabryki, nie ma żadnego powodu, żeby państwo nie budowało fabryk" - przekonywał lider Ruchu Palikota. Zaznaczył, że nie chodzi o powrót do socjalizmu, ponieważ takie państwowe fabryki powinny działać w ramach wolnego rynku jako spółki prawa handlowego.

Obszary gospodarki, w jakie - według Palikota - państwo powinno się angażować, to m.in.: przetwórstwo rolno-spożywcze, meblarstwo, odnawialne źródła energii. Zaznaczył, że Ruch jest otwarty na debatę w tym zakresie.

"Państwo polskie będzie budowało fabryki, ale zanim się za to zabierze, musi oczywiście zorganizować pieniądze, których dzisiaj nie ma" - zauważył Palikot. Zapewnił, że jego partia ma precyzyjny plan, w jaki sposób państwo może w ciągu czterech lat zwiększyć wydatki inwestycyjne o 200 mld zł.

Jak powiedział, w nadchodzących tygodniach Ruch Palikota będzie składał w Sejmie konkretne propozycje ustawowe w tym zakresie. Chodzi m.in. o ustawę antytransferową, która ma przeciwdziałać wypływaniu poza granice Polski nieopodatkowanych dochodów międzynarodowych korporacji.

Inne propozycje RP to: podatek transakcyjny od operacji finansowych oraz reorganizacja pracy urzędów skarbowych, które - zdaniem Palikota - zajmują się głównie tymi, którzy płacą podatki, zamiast tymi, którzy ich nie płacą.

Ruch Palikota postuluje też wprowadzenie podatku solidarnościowego dla "właścicieli największych fortun". Jak mówił, nie ma powodu, aby zarabiający po milion złotych miesięcznie płacili takie same stawki ubezpieczeń społecznych jak zarabiający znacznie mniej.

Z podatku solidarnościowego - według koncepcji Ruchu Palikota - byliby zwolnieniu ci, którzy swoje zarobki przeznaczaliby na inwestycje.