O przyczynach znikomej reprezentacji kobiet w życiu politycznym i sposobach zmiany takiej sytuacji rozmawiały w sobotę w Sejmie uczestniczki spotkania pt. "Ruch Kobiet - kobiety, polityka, władza", zorganizowanego przez Ruch Palikota.

Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka poinformowała PAP, że do niedzieli ukonstytuuje się kobieca sekcja Ruchu Palikota, czyli Ruch Kobiet. "Chodzi nam, by członkinie partii, ale też sympatyczki, mogły wspólnie działać na rzecz poprawy sytuacji kobiet w Polsce" - podkreśliła. Zaznaczyła, że sekcja będzie m.in. organizować debaty, spotkania, szkolenia dla członkiń partii. Wyraziła nadzieję, że z sekcją będą współpracowały osoby nienależące do partii, m.in. prof. Magdalena Środa.

Nowicka podkreśliła, że zrobi wszystko, by Ruch Palikota był partią prokobiecą. "Dziś zaczynamy prace, żeby kobiet w Ruchu było więcej, by program partii był jeszcze bardziej kobiecy, by kobiety zajmowały decyzyjne stanowiska" - mówiła podczas spotkania w Sejmie.

Polki znajdują się w złym położeniu

Według prof. Magdaleny Środy kobiety są największą grupą w Polsce, która znajduje się w złym położeniu. Zaznaczyła, że Polki, podobnie jak m.in. kobiety na Malcie, nie mają prawa do edukacji seksualnej, która jest związana z wiedzą, a nie ideologią. "Nie mamy prawa do refundowanych środków antykoncepcyjnych, oraz do aborcji, która w skrajnych sytuacjach pozwala decydować o rodzicielstwie" - dodała.

W jej opinii, najczęściej wykorzystywanym środkiem, który ma dezawuować kobiety pretendujące do aktywnego angażowania się w życie publiczne, jest ośmieszane. "Śmiech słyszymy ciągle, w postaci różnego rodzaju dowcipów, które skupiają się na elementach emancypacyjnych, które wydają się drobne, a są absolutnie fundamentalne" - zaznaczyła prof. Środa.

Jej zdaniem, aby zmienić sytuację kobiet w Polsce, należy zreformować system kształcenia najmłodszych. Podkreśliła, że w pierwszej kolejności trzeba walczyć w szkole z tworzeniem się stereotypów, m.in. że dziewczynki mają być pasywne w życiu publicznym. "Dlaczego w podręcznikach nie mamy senatorki, polityczki, inżynierki, informatyczki?" - pytała prof. Środa.

Jak podkreśliła, w Polsce należy wzmacniać pamięć historii dotyczącej emancypacji kobiet. "Ta pamięć nie jest wzmacniana w żadnym podręczniku. Mało które dziecko, uczeń, uczennica wiedzą w Polsce, że święto 8 marca ma długą tradycję, której początki sięgają 1857 roku" - zaznaczyła. Jej zdaniem, w szkole powinno się też wprowadzić edukację seksualną jako przedmiot wiedzy. Według niej, w polskich podręcznikach edukacja seksualna nie jest przedmiotem wiedzy, ale przedmiotem ideologii, która przedstawia katolicki model przygotowania do życia w rodzinie.

Kobiety zmagają się z niesprawiedliwością

Prof. Małgorzata Fuszara podkreśliła, że kobiety od lat muszą się zmagać m.in. z niesprawiedliwością. Niesprawiedliwością jest to - jak mówiła - że mężczyźni, których jest mniej niż kobiet, stanowią większość we władzy. Dodała, że nic nie tłumaczy takiej sytuacji, ponieważ kobiety m.in. są lepiej wykształcone niż mężczyźni.

Zdaniem Fuszary, aby zmienić tę sytuację, należy m.in. wprowadzić na listach wyborczych parytety. "Chcemy też, by na pierwszym i drugim miejscu listy nie mogły być osoby tej samej płci" - powiedziała. Podkreśliła, że w Polsce należy odejść też od męskoosobowej nomenklatury. "To się może zdawać sprawą mniej istotną, ale my uważamy, że to absolutnie pierwszoplanowe. To, co się mówi, w jaki sposób formułujemy różne ważne wypowiedzi jest odzwierciedleniem tego, jak porządkujemy świat. To nieprzypadkowe, że męskoosobowa forma przenika system prawny" - powiedziała.

Według ustawy kwotowej, aby lista wyborcza została zarejestrowana, musi się na niej znaleźć nie mniej niż 35 proc. kobiet i nie mniej niż 35 proc. mężczyzn. Ustawa nie obejmuje wyborów do Senatu i do rad gmin do 20 tys. mieszkańców, gdzie odbywają się wybory większościowe.