Włoska prokuratura, prowadząca dochodzenie w sprawie styczniowej katastrofy statku Costa Concordia u wybrzeży Toskanii, postawiła w czwartek kolejny zarzut kapitanowi jednostki Francesco Schettino. Zarzuca mu, że nie poinformował władz morskich o wypadku.

W katastrofie zginęły 32 osoby. Dotychczas odnaleziono 25 ciał. W środę płetwonurkowie odkryli we wraku zwłoki ośmiu ofiar.

Najnowszy zarzut prokuratorski dla przebywającego w areszcie domowym kapitana to rezultat dalszych ustaleń śledztwa, które - jak podkreślają media - ujawniło nie tylko lekkomyślność kapitana podejmującego decyzję o podpłynięciu do wyspy Giglio, ale także próbę zatajenia wypadku przed kapitanatem pobliskiego portu. Przez dłuższy czas Schettino utrzymywał, że doszło jedynie do awarii prądu, choć wycieczkowiec uderzył o skałę i przez ogromną wyrwę w kadłubie zaczęła wlewać się do niego woda.

Wcześniej prokuratura w Grosseto postawiła Schettino zarzuty doprowadzenia do katastrofy morskiej, nieumyślnego spowodowania śmierci i ucieczki ze statku, gdy trwała jeszcze ewakuacja. Kapitanowi grozi za to do 15 lat więzienia.