Państwa UE porozumiały się w poniedziałek ws. stopniowego embarga na ropę z Iranu i zamrożenia aktywów irańskiego banku centralnego. Restrykcje mają zmusić Teheran do rozmów na temat jego kontrowersyjnego programu nuklearnego.

Iran twierdzi, że unijne embargo na ropę jest skazane na porażkę. Nałożone przez UE sankcje z zadowoleniem powitały Stany Zjednoczone i Izrael, natomiast Rosja wyraziła z ich powodu ubolewanie i zaniepokojenie. Gdy ogłoszono sankcje, ceny ropy zaczęły rosnąć w USA i Europie.

Porozumienie, zawarte przez ambasadorów państw UE w poniedziałek rano, zostało potwierdzone formalnie przez Radę ministrów spraw zagranicznych obradujących w Brukseli. Wprowadza zakaz zawierania przez członków UE nowych kontraktów na ropę z Iranu. Natomiast wcześniej zawarte długoterminowe kontrakty mają przestać obowiązywać od 1 lipca.

Państwa UE porozumiały się także w sprawie zamrożenia aktywów ośmiu kolejnych firm irańskich (dotychczas ukarano w ten sposób już 433 firmy) oraz irańskiego banku centralnego.

Zachód podejrzewa, że irański program nuklearny ma na celu zdobycie broni atomowej, czemu Teheran systematycznie zaprzecza, twierdząc, iż zamierza wyłącznie produkować energię elektryczną.

Czy sankcje będą skuteczne?

"To są zawsze dylematy, bo handel ma to do siebie, że jest obopólnie korzystny, a sankcje są przeważnie niedogodne dla obu stron - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który reprezentował Polskę na posiedzeniu w Brukseli. - Ale uznaliśmy, że perspektywa nuklearnego Iranu jest jeszcze większą niedogodnością i że chcemy w ten sposób zachęcić władze irańskie do poważnego dialogu o monitorowaniu i odejściu od planów wojskowego użycia energii nuklearnej".

Już po ogłoszeniu unijnych sankcji Paryż, Londyn i Berlin wezwały Iran do natychmiastowego zawieszenia "drażliwych działań nuklearnych" i pełnego poszanowania zobowiązań międzynarodowych. We wspólnym oświadczeniu przywódcy Francji, W. Brytanii i Niemiec podkreślili zarazem, że "dla Iranu pozostają otwarte drzwi do zaangażowania się w poważne i konkretne negocjacje dotyczące jego programu nuklearnego".

"Dopóki Iran nie przyjdzie do stołu (rokowań), dopóty my będziemy zjednoczeni w kwestii mocnych środków mających podważyć zdolność (irańskiego) reżimu do finansowania jego programu nuklearnego" - podkreślono w oświadczeniu.

Unijne embargo na ropę z Iranu jest niesprawiedliwe i skazane na porażkę - ocenił rzecznik MSZ w Teheranie Ramin Mehmanparast. "Długoterminowe potrzeby energetyczne świata są takie, że nie można karać sankcjami Iranu, który ma drugie co do wielkości światowe zasoby gazu i czwarte - ropy" - oświadczył rzecznik i zasugerował, by "przedstawiciele krajów europejskich i innych pod presją USA myśleli o własnym interesie narodowym" zamiast iść w ślad za polityką Waszyngtonu.

Administracja Baracka Obamy z wielkim zadowoleniem przyjęła decyzję UE w sprawie nałożenia nowych sankcji na Iran. Waszyngton podkreślił, że USA i ich partnerzy międzynarodowi są zdecydowani uniemożliwić Iranowi wejście w posiadanie broni nuklearnej.

Unijne embargo na irańską ropę i zamrożenie aktywów irańskiego banku centralnego są "kolejnym mocnym posunięciem w ramach międzynarodowych wysiłków mających radykalnie zwiększyć presję na Iran" - podkreślili szefowie resortów skarbu i spraw zagranicznych USA Timothy Geithner i Hillary Clinton we wspólnym oświadczeniu.

Zadowolenie z unijnych sankcji wyraziły też władze Izraela

Premier Benjamin Netanjahu pochwalił je, lecz zaznaczył, że nie wiadomo tak naprawdę, czy sankcje udaremnią ambicje nuklearne Teheranu. "Uważam, że jest to krok w dobrą stronę. Nie można jednak przewidzieć efektu tych sankcji" - powiedział na spotkaniu swojej partii Likud.

Wiceminister spraw zagranicznych Izraela Danny Ajalon powiedział na antenie radia publicznego, że nowe sankcje "oddalają interwencję wojskową (w Iranie), jeśli zostaną zastosowane zdecydowanie i w długiej perspektywie".

"Od tej chwili to Irańczycy stoją przed dylematem: muszą zdecydować, czy wstrzymają swój nielegalny program nuklearny, czy będą nadal narażać na niebezpieczeństwo reżim ajatollahów" - oświadczył.

Moskwa wyraziła "ubolewanie i zaniepokojenie" z powodu wprowadzenia przez UE "nowego pakietu jednostronnych sankcji wobec Iranu" i uznała, że Teheran pod taką presją "nie pójdzie na żadne ustępstwa w swojej polityce".

"Jest oczywiste, że w tym przypadku mamy do czynienia z otwartym naciskiem i dyktatem, dążeniem do +ukarania+ Iranu za nieustępliwość. To głęboko błędna polityka, o czym niejednokrotnie mówiliśmy europejskim partnerom" - napisał rosyjski MSZ.

Takie posunięcia mogą zniweczyć wysiłki polityczno-dyplomatyczne

Rosyjski resort spraw zagranicznych w komentarzu na temat nowych sankcji UE wobec Iranu zwrócił uwagę, że takie posunięcia mogą zniweczyć wysiłki polityczno-dyplomatyczne, w tym podejmowane w ramach tzw. szóstki. (Tę grupę do rozmów z Iranem tworzą: USA, W. Brytania, Francja, Rosja, Chiny i Niemcy). MSZ wspomniał też w tym kontekście o planowanej na koniec stycznia wizycie w Iranie grupy ekspertów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).

"Powstaje wrażenie, że dla niektórych naszych partnerów zwiększanie presji w postaci sankcji na Iran staje się celem samym w sobie, niemającym nic wspólnego z rozwiązywaniem problemów irańskiego programu nuklearnego" - uznał MSZ Rosji.

Już wcześniej w poniedziałek szef tego resortu Siergiej Ławrow wyraził nadzieję, że pomimo decyzji o wprowadzeniu przez UE embarga na ropę z Iranu negocjacje między Zachodem a Teheranem na temat jego kontrowersyjnego programu nuklearnego zostaną wznowione. Skrytykował sankcje wobec Iranu, które - jego zdaniem - niczego nie zmienią.