Stronnicy skazanej niedawno na 7 lat więzienia byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko zaapelowali do społeczeństwa, by domagało się natychmiastowego ustąpienia prezydenta Wiktora Janukowycza oraz rozwiązania obecnego parlamentu.

"Dalsze pozostawanie Janukowycza na stanowisku prezydenta oraz działalność proprezydenckiej większości parlamentarnej coraz bardziej zagrażają bezpieczeństwu narodowemu i istnieniu Ukrainy jako niepodległego państwa" - czytamy w opublikowanym w piątek apelu opozycyjnego parlamentarnego Bloku Julii Tymoszenko.

Ugrupowanie byłej premier podkreśliło, że w ciągu dwóch lat prezydentury Janukowycza dwukrotnie wzrosły ceny artykułów spożywczych i opłaty komunalne, podniesiono wiek emerytalny oraz zamrożono ulgi socjalne dla ratowników likwidujących skutki katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu i weteranów wojny w Afganistanie.

Blok Tymoszenko zarzucił władzom, iż doprowadziły do pogorszenia klimatu inwestycyjnego i poważnie utrudniły prowadzenie biznesu. Ugrupowanie zwróciło uwagę, że wysokość łapówek wręczanych urzędnikom bije dziś wszelkie rekordy, a państwo balansuje na krawędzi bankructwa.

"Janukowycz jest przy tym jednym z najdroższych (w utrzymaniu - PAP) prezydentów świata. Oficjalne wydatki na jeden dzień jego pracy wynoszą tyle, ile w ciągu miesiąca zarabia 675 Ukraińców. W rankingu najbogatszych obywateli Ukrainy znalazła się rodzina i najbliższe otoczenie Janukowycza, a co czwarta wymieniona w nim osoba jest członkiem (rządzącej - PAP) Partii Regionów" - głosi apel.

Zdaniem Bloku Julii Tymoszenko jedynym sposobem ratowania zagrożonej międzynarodową izolacją i bankructwem Ukrainy są uczciwe przedterminowe wybory prezydenckie i parlamentarne.

"Do Europy bez Janukowycza!" - głosi odezwa.

W ostatnim czasie na Ukrainie dochodzi do protestów ludzi niezadowolonych z polityki władz

Julia Tymoszenko została skazana na 7 lat więzienia za podpisanie w 2009 r. umów gazowych z Rosją. Zarówno jej zwolennicy, jak i Unia Europejska uznają, że wyrok ten był motywowany politycznie. Była premier była najważniejszą konkurentką Janukowycza w wyborach prezydenckich na początku ubiegłego roku.

Bruksela chce, by obecne władze Ukrainy zweryfikowały wyrok wobec Tymoszenko, by mogła ona powrócić do życia politycznego. Zdaniem UE decyzje o charakterze politycznym - a taką decyzją było zawarcie kontraktów gazowych z Rosją - powinni oceniać wyborcy, a nie sądy.

W ostatnim czasie na Ukrainie dochodzi do protestów ludzi niezadowolonych z polityki władz. W czwartek przed parlamentem w Kijowie zebrało się ok. 3 tys. osób domagających się rozwiązania parlamentu, zachowania ulg socjalnych oraz lepszych warunków pracy dla małego i średniego biznesu.

Podobne akcje odbyły się tego dnia w 18 miastach Ukrainy. Około 1,5 tys. osób protestowało w Doniecku na wschodzie kraju, skąd swą karierę polityczną zaczynał prezydent Janukowycz.