Byli premierzy Włodzimierz Cimoszewicz i Leszek Miller zapowiedzieli w środę w Gdyni podjęcie wspólnej inicjatywy dotyczącej przyszłości Unii Europejskiej. Zdaniem obu polityków lewicy, UE powinna dążyć do większej integracji na wzór federacji.

Jak wyjaśnił na konferencji prasowej Włodzimierz Cimoszewicz, celem tej inicjatywy ma być "doprowadzenie do poważnej refleksji nad przyszłością wspólnej Europy".

"W ostatnich dwóch dekadach zaszły fundamentalne, ogromne zmiany w świecie w otoczeniu Europy, sprawiające, że chociaż Unia Europejska pod względem potencjału ekonomicznego pozostaje nadal ważnym graczem na scenie światowej, to jednak pozycja Europy zaczyna ulegać pewnej marginalizacji" - ocenił.

Zdaniem Cimoszewicza, niekorzystnie dla Europy zmieniła się polityka międzynarodowa USA. "Jestem przekonany, że to, co było dla zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych tak ważne w okresie zimnej wojny, czyli silna współpraca transatlantycka powinna być uznana za nadal jeden z najżywotniejszych interesów partnerów po obu stronach Atlantyku" - dodał.

Cimoszewicz uważa, że UE musi być w większym stopniu zjednoczona politycznie. "Dziś tak nie jest - Unii Europejskiej daleko jest do wspólnej polityki zagranicznej, Unia nie potrafi się odnieść do zaskakujących nowych wydarzeń, przez co traci na znaczeniu. Wydaję się, że o tym właśnie powinniśmy rozmawiać" - powiedział.

W opinii Cimoszewicza, w Europie narastają też nastroje populizmu, nacjonalizmu i ksenofobii.

"Na to musi być jedna recepta. I tu się chyba Leszku zgodzimy z tym, co mówił Donald Tusk i Bronisław Komorowski w Parlamencie Europejskim, na tę sytuację trzeba więcej Europy i więcej współpracy. Tyle, że obaj przedstawiciele naszego państwa raczej myśleli o sytuacji dzisiejszej, perspektywie miesięcy, czy kilku lat. To, o czym ja mówię, to zagadnienie w perspektywie lat 15, 20" - dodał Cimoszewicz.

"Ja nie angażuję się w rywalizację partii politycznych"

Zdaniem Leszka Millera, UE powinna iść w kierunku silnej federacji. W jego ocenie, Unia nie ma dziś wspólnej polityki gospodarczej i socjalnej i jest "rozbita politycznie".

"Jesteśmy pełni niepokoju, że dziś w Europie zadawane są fundamentalne pytania, które podważają sens integracji europejskiej i które zmierzają do wywołania podziału na Europę pierwszej i drugiej prędkości (...) Żałujemy, że w momencie gdy Polska sprawuje prezydencję nie inicjuje dyskusji o strategicznym charakterze" - powiedział Miller.

Cimoszewicz i Miller wyjaśnili, że ich inicjatywa będzie miała prawdopodobnie charakter listu do szeregu polityków europejskich, ale także polskich. Wspólny dokument ma być gotowy po wyborach parlamentarnych. Przypomnieli, że podpisywali w Atenach traktat akcesyjny Polski z Unią Europejską.

Cimoszewicz został zapytany przez dziennikarzy, czy popierając Leszka Millera w wyborach udziela jednocześnie wsparcia SLD. Miller otwiera listę SLD do Sejmu w okręgu gdyńsko-słupskim.

"Ja nie angażuję się w rywalizację partii politycznych. Sam kandyduję do Senatu jako kandydat niezależny. Moja obecność tutaj jest gestem wobec mojego szefa, jak i podwładnego, bo takie role przypadły nam w dwóch rządach. Wśród tych, którzy ubiegają się o miejsca w Sejmie i Senacie pewnie z 98 procent ludzi nie ma takiego doświadczenia, którym dysponuje Leszek Miller i które by się przydało w parlamencie" - odpowiedział Cimoszewicz.