Na budowie Stadionu Narodowego rozpoczęły się przygotowania do „odbioru technicznego”, na obiekcie pojawili się strażacy – oficjalnie poinformowało wczoraj Narodowe Centrum Sportu. Nieoficjalnie nikt nie wierzy w listopadową datę otwarcia.

Na koronie stadionu i w jego wnętrzu pojawili się wczoraj strażacy. Inwestor, czyli Narodowe Centrum Sportu, chce w ten sposób uniknąć powtórzenia sytuacji z aren w Poznaniu i Gdańsku, gdzie wciąż strażacy mają zarzuty wobec instalacji przeciwpożarowych.

– Formalne zgłoszenie przez wykonawcę obiektu do odbioru nastąpi za jakiś czas – mówi Daria Kulińska z Narodowego Centrum Sportu.

Jednak według naszych nieoficjalnych informacji obiecywana data otwarcia obiektu 30 listopada jest niemal niemożliwa do dotrzymania. Jako pierwsi informowaliśmy czytelników „DGP”, że kluczowy dla turnieju euro stadion będzie miał wielomiesięczne opóźnienie. Cytowaliśmy raport zewnętrznej firmy audytorskiej, która obciążyła winą Narodowe Centrum Sportu oraz projektantów, a w mniejszej skali wykonawców.

Z lektury raportu wynikało, że właśnie instalacja przeciwpożarowa (a także elektryczna, teleinformatyczna) pozostawia najwięcej do życzenia.

Audytorzy wskazywali m.in., że projektanci zapomnieli doprowadzić energii do systemu zapobiegającego pożarom. Konieczne było wiercenie około 10 tysięcy otworów, które osłabiają całą konstrukcję obiektu. – Moim zdaniem to wiosną stadion będzie gotowy – mówi jedna z osób pracujących przy powstawaniu stadionu.