Komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Thomas Hammarberg wezwał w poniedziałek Polskę, Litwę i Rumunię, aby wyjaśniły rolę, jaką odegrały w realizowanym przez CIA programie utrzymywania "tajnych więzień i torturowania tam" osób podejrzanych o terroryzm.

"Szkody zadane naszemu europejskiemu systemowi ochrony praw człowieka" mogą być naprawione tylko wówczas, gdy zostanie ujawniona cała prawda na ten temat - oświadczył Hammarberg.

Według prasy amerykańskiej, po zamachach z 11 września 2001 roku CIA realizowała program przetrzymywania i przesłuchiwania domniemanych terrorystów w miejscach odosobnienia poza terytorium Stanów Zjednoczonych. W tym celu Amerykanie zatrzymywali podejrzanych za granicą, często z pomocą miejscowych tajnych służb, przewozili ich samolotami do krajów trzecich, gdzie dochodziło do brutalnych przesłuchań, a aresztowani nie mogli korzystać np. z usług prawników.

Jak zaznaczył Hammarberg, metody przesłuchań w takich miejscach odosobnienia często "przekraczały granice" okrutnego traktowania i tortur. Podkreślił, że od dawna niezbędne są rzetelne śledztwa w tej sprawie.

Zdaniem organizacji obrońców praw człowieka, CIA wywoziła więźniów do innych krajów, aby uniknąć procesów o tortury w USA. W śledztwie prowadzonym przez Radę Europy zebrano dowody na 1245 lotów; jednym z krajów docelowych miała być Polska i domniemany tajny ośrodek CIA w Starych Kiejkutach na Mazurach.

Według najnowszych przecieków na demaskatorskim portalu internetowym WiliLeaks, rządy Polski i USA starały się wyciszyć sprawę; miały też koordynować stanowiska w tej kwestii.

"Współpracownicy ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera (na stanowisku od października 2005 do maja 2006 roku) spodziewają się, że tajne transfery (domniemanych terrorystów) i "więzienia CIA" będą uprzykrzać życie polskiemu rządowi mimo zabiegów naszych (USA) i polskiego rządu, by sprawę tę wyciszyć" - cytuje WikiLeaks fragment dyplomatycznej depeszy USA.

Śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce trwa od sierpnia 2008 roku

"Meller spodziewa się, że w czasie wizyty w Waszyngtonie polscy dziennikarze będą go pytać o tajne transfery więźniów" do miejsc określanych jako tzw. czarne dziury, w tym do Starych Kiejkut - napisano w depeszy. "MSZ w związku z tym zwrócił się o to, byśmy (władze USA) byli w ścisłym kontakcie dla skoordynowania publicznego stanowiska" - dodano.

W tej samej depeszy zauważono, że rząd premiera Kazimierza Marcinkiewicza "w reakcji na presję ze strony mediów" w grudniu 2005 r. zapowiedział, iż zleci prokuraturze wszczęcie dochodzenia.

Śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce trwa od sierpnia 2008 roku. Dochodzenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie przedłużono pod koniec lipca br. o kolejne pół roku, co było już ósmym takim przedłużeniem; kolejny termin wyznaczono na 11 lutego 2012 r.

Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach", w którego pobliżu miało się znajdować takie więzienie.