W piątek wieczorem dojdzie do debaty wyborczej; udział w niej zadeklarowali premier Donald Tusk i szef PSL, wicepremier Waldemar Pawlak. Nie wezmą w niej udziału liderzy PiS, SLD i PJN - Jarosław Kaczyński, Grzegorz Napieralski i Paweł Kowal.

Debata odbędzie się o godz. 19.10 w Polsacie i Polsacie News.

Podczas piątkowej konferencji prasowej premier oświadczył, że jest gotów do debaty z prezesem PiS nawet jeszcze tego samego dnia. Poinformował, że mniej więcej o godz. 18 kończy zajęcia wynikające z jego urzędowego kalendarza i od tego czasu do północy jest do dyspozycji. Mówił też, że Platforma jest otwarta na zaproszenia, które kierują inne partie polityczne. "Ten warunek, o którym mówiłem, jest tylko jeden: neutralne miejsce i neutralni prowadzący" - zaznaczył.

Propozycję odbycia w piątek debaty z liderami innych partii zaproponowała Tuskowi podczas konferencji telewizja Polsat. Premier przyjął zaproszenie, mówiąc: "Jestem. Godzina po 18, jestem obecny".

Pytany przez dziennikarzy o tę propozycję rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że Kaczyński nie może wziąć w piątek udziału w debacie z Tuskiem, gdyż po południu będzie poza Warszawą.

"Poważne debaty nas interesują. Niepoważne propozycje nas nie interesują"

Później do propozycji debaty odniósł się sam szef PiS, przebywający w Wężyskach koło Krosna Odrzańskiego. "Poważne debaty nas interesują. Niepoważne propozycje nas nie interesują" - oświadczył. Zaznaczył, że polityka musi być uprawiana "na poważnie".

"Pan premier postanowił najwyraźniej pójść w ślady pana P., który kiedyś funkcjonował w jego partii i mnie ścigał w różnych miejscach, na przykład w Krakowie na kongresie partii w 2009 roku. (...) Jeśli chce, niech przyjeżdża jutro do Wrocławia, żeby jeszcze pogłębiać zamieszanie i chaos, czym się ostatnio zajmuje" - powiedział szef PiS. W sobotę we Wrocławiu odbędzie się konwencja PiS.

Także szef SLD Grzegorz Napieralski nie przyjdzie na debatę

Jak powiedział rzecznik SLD Tomasz Kalita, ma on wtedy inne zobowiązania. Szef sztabu wyborczego Sojuszu Stanisław Wziątek zaproponował zaś, by wszyscy szefowie sztabów partii, które mają swoje kluby w Sejmie, spotkali się w poniedziałek w południe, "by przedyskutować zarówno kwestie merytorycznej zawartości dyskusji, jak i określić charakter, miejsce i czas tej dyskusji".

Gotowość do udziału w dyskusji w imieniu prezesa PSL Waldemara Pawlaka potwierdził natomiast szef sztabu wyborczego ludowców Eugeniusz Grzeszczak.

W debacie nie weźmie udziału prezes PJN Paweł Kowal, który - jak powiedział szef sztabu wyborczego partii Tomasz Dudziński - przebywa poza Warszawą i "nie ma szans wrócić na dzisiaj wieczór do stolicy".

Premier przypomniał na konferencji, że w sobotę złożył PiS ofertę odbycia serii debat, w których mieliby wziąć udział ministrowie jego rządu i kandydaci na ministrów z ramienia PiS, oraz on sam - z Jarosławem Kaczyńskim. Kaczyński postawił jednak warunek, aby debaty odbywały się w Centrum Programowym PiS i na pierwszą z takich debat zaprosił na piątek na godz. 12 minister edukacji Katarzynę Hall.

Z Hall miał debatować wiceminister edukacji w rządzie Kaczyńskiego, Andrzej Waśko, który oczekiwał w piątek na szefową MEN w Centrum Programowym PiS. Ostatecznie Hall nie pojawiła się, a Waśko przedstawił program edukacyjny PiS.

Tusk powiedział na piątkowej konferencji, że zakazał swym ministrom udziału w debatach organizowanych w Centrum Programowym PiS. Podkreślił, że nie zgodzi się na propozycję lidera partii opozycyjnej, który chce wzywać ministrów i przesłuchiwać. "Ja na tego typu poniżanie, także opinii publicznej i mediów, nie zgodzę się" - oświadczył. Premier zaznaczył, że ministrowie polskiego rządu są także reprezentantami polskiego państwa.

"Premier nie chce rozmawiać o tym, jak przez cztery lata pracował rząd"

Według wiceprezes PiS Beaty Szydło, ta decyzja Tuska jest wyrazem "bezradności i brakiem szacunku dla debaty publicznej". "Premier nie chce rozmawiać o tym, jak przez cztery lata pracował rząd. Nie chce też mówić, jakie ma propozycje na lata następne" - powiedziała w piątek dziennikarzom Szydło.

Później decyzję premiera skomentował także prezes PiS. Pytany o ocenę zakazu, powiedział że "to się nazywa tchórzostwo".

"(Premier-PAP) na razie nie ma odwagi, żeby przyjść do nas, w naprawdę dobrych warunkach, obiektywnych, wbrew temu co było powiedziane dyskutować z naprawdę dobrymi specjalistami. Wobec tego dziękujemy" - powiedział Kaczyński. "Jeśli chodzi o nas, jeśli będzie gotowy program PO, to będziemy gotowi o tym programie rozmawiać" - zaznaczył lider PiS.

Premier podczas konferencji odniósł się do czwartkowego spotkania byłej wicepremier i minister finansów, członka RPP Zyty Gilowskiej z prezesem PiS. Po spotkaniu Gilowska mówiła m.in. że w "każdej formie i w każdych okolicznościach" będzie wspierać Jarosława Kaczyńskiego. Premier ocenił, że takie zaangażowanie w kampanię członka RPP jest niezgodne z jego wyobrażeniem o tym, jak powinni zachowywać się tzw. państwowcy.

W piątek PiS sprostowało na antenie TVN24 wypowiedzi nt. kampanii PO "Polska w budowie". Prawo i Sprawiedliwość w środę przegrało pierwszy proces w trybie wyborczym w tej kadencji; zgodnie z postanowieniem Sądu Okręgowego w Warszawie sprostowania zamieścili: rzecznik PiS Adam Hofman, szef sztabu Tomasz Poręba oraz pełnomocnik wyborczy Krzysztof Sobolewski. Postanowienie sądu to efekt tego, że Platforma pozwała PiS za wypowiedzi polityków PiS na temat kampanii informacyjnej PO "Polska w budowie". Chodziło o opinie polityków PiS, że za rządów PO "nic się w Polsce nie zmieniło" i o to, że Platforma w swojej broszurze chwali się cudzymi osiągnięciami.

ikona lupy />
W piątek w trakcie konferencji prasowej propozycję odbycia debaty z liderami innych partii Tuskowi złożyła telewizja Polsat. Premier przyjął zaproszenie: "Jestem. Godzina po 18, jestem obecny" - zadeklarował. / Newspix / Piotr Mołecki
ikona lupy />
Gotowość do udziału w dyskusji potwierdził natomiast prezes PSL Waldemar Pawlak. "Ta debata jest taką ciekawą niespodzianką" - powiedział w Polsat News Pawlak. / Newspix / JACEK HEROK