Salah oświadczył tego dnia, że jest gotów podpisać takie porozumienie "w ramach dialogu", ale zapowiedział zarazem, że będzie walczył z tymi, którzy zagrażają bezpieczeństwu i stabilności Jemenu.
Prezydent zapewnił też, że "nie przyjmuje poleceń od żadnego obcego mocarstwa" i zapowiedział, że po oddaniu władzy nie opuści kraju. Zamierza działać w opozycji.
W niedzielę Salah - wbrew ustaleniom z poprzedniego dnia - odmówił podpisania porozumienia o przekazaniu władzy, wynegocjowanego z pomocą arabskich monarchii znad Zatoki Perskiej. Przedstawiciele opozycji zagrozili mu, że jeśli nie zrzeknie się jej dobrowolnie, zostanie do tego zmuszony.
Rada Współpracy Zatoki Perskiej ogłosiła, że rezygnuje z roli mediatora w obliczu niepowodzenia, jakim zakończyły się próby namówienia Salaha, by podpisał porozumienie z opozycją.
Tymczasem w Sanie doszło w środę do kolejnych starć między członkami wpływowego plemienia, którego przywódca przyłączył się do opozycji, a siłami rządowymi.