Porozumienie miało być podpisane jeszcze w środę. Tymczasem szef GCC Abdullatif al-Zajani, który próbował mediować w tej sprawie, opuścił w środę Sanę w sytuacji, gdy umowa jeszcze nie została sygnowana.

Jak pisze agencja Reutera, wyjazd szefa GCC sugeruje, że chociaż wcześniej rząd i opozycja w zasadzie uzgodniły umowę, różnice dzielące ich pozostały. Zajani przebywał w Sanie od soboty.

"Po staraniach USA, UE i państw Zatoki Perskiej jest porozumienie" - informował wcześniej przedstawiciel jemeńskiej opozycji Jahja Abu Usbua.

Według opozycji jest to plan przedstawiony pod koniec kwietnia przez kraje GCC z niewielkimi zmianami.

Plan GCC zakładał dymisję prezydenta w ciągu 30 dni

Plan GCC zakładał dymisję prezydenta w ciągu 30 dni od daty podpisania porozumienia. Salah rządzi w Jemenie od ponad 32 lat i dotychczas - jak pisze Reuters - był popierany przez Arabię Saudyjską i USA jako wsparcie przeciwko Al-Kaidzie.

Do podpisania porozumienia i wdrożenia jego postanowień w życie wezwały jemeńskiego prezydenta Stany Zjednoczone. Doradca prezydenta USA Baracka Obamy, John Brennan, oświadczył w środę, że "przekazanie władzy jest najlepszą drogą dla Jemenu, aby stał się bardziej bezpiecznym, zjednoczonym i dostatnim krajem, a dla Jemeńczyków, by realizowali swe aspiracje na rzecz pokoju i reform politycznych".

Brennan powtórzył, że wszystkie strony na scenie politycznej w Jemenie, który jest głównym sojusznikiem USA w walce z Al-Kaidą, powinny powstrzymać się od "przemocy i podążać drogą transformacji w sposób pokojowy i uporządkowany"

Demonstracje w Jemenie nie ustają od trzech miesięcy. W tym czasie zginęło co najmniej 160 ludzi, setki zostały ranne.