Delegacja parlamentarna z marszałkami Sejmu i Senatu na czele uda się w niedzielę rządowym ebraerem do Watykanu na uroczystość beatyfikacji papieża Jana Pawła II. W delegacji nie będzie m.in. posłów PiS, którzy do Rzymu pojadą już w sobotę pociągiem specjalnym.

W niedzielę w Watykanie Jan Paweł II zostanie ogłoszony błogosławionym Kościoła katolickiego. Na uroczystości będzie obecny m.in. prezydent Bronisław Komorowski, marszałkowie Sejmu i Senatu - Grzegorz Schetyna i Bogdan Borusewicz oraz parlamentarzyści.

Delegacja parlamentarna będzie liczyła około 80 osób - to głównie parlamentarzyści PO i PSL, wraz z rodzinami. Przelot opłacili we własnym zakresie. Wylecą rządowym samolotem w niedzielę rano - o godz. 4.30. W Watykanie wezmą udział we mszy beatyfikacyjnej oraz w obiedzie wydanym wspólnie przez prezydenta Komorowskiego i metropolitę krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. Powrócą do Warszawy w niedzielę wieczorem - ok. godz. 20.00.

"To wydarzenie nie tylko religijne, ale też symboliczne"

"To jest dla Polaków bardzo ważne, dla każdego z nas. To wydarzenie nie tylko religijne, ale też symboliczne. Odczuwam szacunek i radość, że mogę tam być" - mówił dziennikarzom marszałek Schetyna. Jak zaznaczył, warto beatyfikację Jana Pawła II "dobrze i wspólnie przeżyć". "Także w kontekście tego, co papież mówił w Sejmie, tego co robił przez cały pontyfikat. Ważne jest, by dać świadectwo obecności i pamięci" - podkreślił.

Tadeusz Aziewicz - jeden z posłów PO, którzy znajdą się w delegacji parlamentarnej - podkreślił, że uczestnictwo w uroczystości beatyfikacji to wyrażenie wdzięczności dla papieża "za wszystko co zrobił dla Polski". "Bez niego bylibyśmy w zupełnie innym miejscu" - uważa poseł Platformy.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski podkreślił z kolei, że był w Watykanie w 2005 roku na pogrzebie Jana Pawła II i - jak mówił - uznał, że beatyfikacja "jest takim momentem, w którym warto tam być". "Zdrowie mi dopisuje, to się wybieram" - dodał.

"Wszystkie rowy, które między sobą wykopaliśmy, osoba Ojca Świętego być może pozwoli zasypać"

"Wszystkie rowy, które między sobą wykopaliśmy, osoba Ojca Świętego być może pozwoli zasypać" - mówił Żelichowski. "Czy się uda - trudno powiedzieć. Po jego śmierci też wydawało się, że nastąpi pojednanie, ale nasz zapał trwał chyba z siedem dni" - zauważył polityk ludowców. Jak dodał, wydawało się, że powstało pokolenie Jana Pawła II i "będzie ono inne, ale niestety".

Z kolei parlamentarzyści PiS, aby dostać się do Watykanu, będą musieli wstać w sobotę przed świtem. Specjalny pociąg, który zabierze ich na beatyfikację, odjedzie o godzinie 4.35 z Dworca Centralnego w Warszawie. Na dworzec San Pietro w Rzymie dotrze o godzinie 5 rano w niedzielę. Stąd już tylko 10 minut będzie dzielić ich od Watykanu.

Pielgrzymi w podróży będą więc więcej niż dobę

Pielgrzymi w podróży będą więc więcej niż dobę. Jak powiedział senator Stanisław Kogut, podróżni spędzą ten czas na przygotowywaniu się do uroczystości - będzie im towarzyszył kapelan parlamentarzystów, a w trakcie podróży będzie czas na modlitwę poprzez system głośników, jakie znajdują się w przedziałach kolejowych.

W sumie pociągiem wynajętym od Intercity pojedzie około 300 osób, wśród nich ma być ok. 70 parlamentarzystów PiS. Reszta osób to członkowie rodzin, sympatycy PiS, działacze samorządowi.

Pociąg będzie miał tylko jeden przystanek - w Katowicach. Przejedzie przez Czechy, Słowację, Austrię i Włochy. Pielgrzymi z PiS wsiądą znowu do pociągu w niedzielę o godz. 18.55, a do Polski wrócą w poniedziałek o godz. 20.14. Każda osoba zapłaci za przejazd pociągiem 1500 zł.

"Gdybyśmy lecieli samolotem, nie mielibyśmy możliwości duchowego przygotowania się do uroczystości. Będzie z nami kilku księży w pociągu, nasza podróż będzie miała charakter pielgrzymki. W ciągu dnia będą prowadzone różnego rodzaju modlitwy przez radiowęzeł" - powiedział PAP Artur Górski (PiS).

Podkreślił, że osoby udające się pociągiem do Watykanu, nie traktują wyjazdu "jako wycieczki, wypadu". Jednocześnie Górski podkreślił, że posłowie różnych partii udają się do Watykanu różnymi środkami. "Wobec tak ważnego wydarzenia nie ma znaczenia, jak tam dotrzemy" - zaznaczył.

Politycy ubolewają, że nie udało się stworzyć wspólnej delegacji, w której wzięliby udział przedstawiciele wszystkich klubów. "Zaraz po ustaleniu daty beatyfikacji na 1 maja zarezerwowaliśmy duży samolot, aby móc planować wspólny wylot wszystkich posłów i senatorów. Nie było pozytywnego odzewu ze strony posłów PiS" - podkreślił marszałek Schetyna.

W delegacji parlamentarnej nie będzie też przedstawicieli klubu SLD. Wacław Martyniuk (SLD) mówił, że szanuje papieża, ale - w jego ocenie - Jan Paweł II nie byłby dumny z obecnej Polski. "Wszyscy - tuskopodobni, kaczyńskopodobni - mówią o sobie, że są chrześcijanami, katolikami. Jedni jadą do Watykanu, inni jadą do Wadowic w ramach miłości bliźniego, a dzień normalny też nam pokazuje miłość bliźniego" - podsumował poseł Sojuszu.