Na ostatnim posiedzeniu Międzynarodowego Forum Transportowego Rosjanie niespodziewanie obniżyli ze 183 do 67 liczbę międzynarodowych zezwoleń CEMT dla polskich kierowców, które będą ważne na terenie Federacji.
To oznacza całkowite odejście od polsko-rosyjskich uzgodnień zawartych na początku lutego w Paryżu. Wtedy delegacje obu państw ustaliły, że Rosja honorować będzie wszystkie 183 zezwolenia.
Tymczasem po niespełna dwóch miesiącach umowa stoi pod dużym znakiem zapytania, a resort infrastruktury milczy. Firmy przewozowe już tydzień czekają na reakcję ministerstwa. – Domagamy się od rządu pilnego wznowienia posiedzenia polsko-rosyjskiej komisji mieszanej w sprawie kontyngentu zezwoleń – apeluje Związek Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Ograniczenie liczby zezwoleń CEMT to poważny cios dla polskich przewoźników, szczególnie tych wyspecjalizowanych w transporcie na Wschód. Na jednym zezwoleniu CEMT przewoźnik może wykonać wiele kursów. Jedyną alternatywą są jednorazowe zezwolenia na wjazd do Rosji na podstawie umowy polsko-rosyjskiej. Tych jest jednak tylko 25 tys. i może się okazać, że do końca roku ta liczba będzie niewystarczająca.
– Nasz resort infrastruktury popełnia grzech zaniechania – mówi „DGP” Adrian Furgalski, ekspert ds. transportu. – Wkrótce z zaistniałej sytuacji skorzystają firmy niemieckie, które chętnie przyjmą polskich kierowców, by na ich zlecenie jeździli do Rosji – dodaje.
Zdaniem Jana Buczka, prezesa Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, jesienią możliwości przewozowe polskich przewoźników się załamią.