Większość mieszkańców Unii Europejskiej jest nieco bardziej pesymistyczna. 48 proc. ankietowanych Europejczyków uważa bowiem że kryzys gospodarczy jeszcze się nie zakończył, zwłaszcza jeśli chodzi o jego negatywne skutki dla rynku pracy. Ale w porównaniu z wiosną 2010 roku odsetek pesymistów spadł o 7 proc. z poziomu 55 proc. Równocześnie do 42 proc. wzrósł odsetek osób uważających, że kryzys osiągnął już swój szczyt
Polacy, obok Greków i Bułgarów, pokładają także największą ufność w antykryzysowe działania Unii Europejskiej. To – odpowiednio – 35 proc., 37 proc. i 36 proc. uczestników sondażu w poszczególnych krajach. W całej Wspólnocie w zdolność podejmowania skutecznych akcji przez UE wierzy natomiast 23 proc. Co piąty ankietowany (20 proc.) uważa, że najlepiej to uczyni rząd narodowy, 16 proc. opowiada się za działaniami G20 i 15 proc. największą moc sprawczą przypisuje Międzynarodowemu Funduszowi Monetarnemu.
Ciekawe, że swoim rządom najbardziej w tym kontekście ufają Brytyjczycy, Szwedzi i Rumuni – odpowiednio 40 proc., 34 proc. i 29 proc. ankietowanych. Zwolennikami G20 w Unii okazali się natomiast Czesi. Aż 37 proc. uczestników sondażu w tym kraju wskazało na grupę dwudziestu najbardziej rozwiniętych i największych wschodzących gospodarek, jako najbardziej właściwe forum do zwalczania kryzysu.
Prounijne nastawienie Polaków znalazło również potwierdzenie w pozytywnej ocenie przyszłości Unii Europejskiej. Jeśli bowiem absolutna większość obywateli 17 państw członkowskich uważa, że UE podąża we właściwym kierunku, to takiego zdania – podkreślono w Eurobarometrze – są aż dwie trzecie ankietowanych w Polsce, Bułgarii, Słowacji i Szwecji. Natomiast opinię tą podziela tylko czterech na dziesięciu mieszkańców Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Portugalii i Grecji.