Po ponad 30 godzinach prowadzonych nieprzerwanie od środowego wieczora działań, w piątek nad ranem ratownicy zakończyli akcję w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, gdzie doszło do podziemnego pożaru. Zakład pracuje już normalnie.

"Chodnik, w którym wykryto pożar, został odizolowany od pozostałych wyrobisk przeciwwybuchową tamą wodną. Zgodnie z procedurą, po jej zamknięciu należało odczekać jeszcze 12 godzin, monitorując zagrożenie" - powiedział w piątek PAP rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy rudzka kopalnia, Zbigniew Madej.

Kopalniane służby nadal monitorują okolice odizolowanego rejonu. Nie było jednak przeszkód, aby zakończyć akcję ratowniczą i wznowić wydobycie węgla z pobliskiej ściany wydobywczej. W środę wieczorem trzeba było zatrzymać tam eksploatację, ze względu na spowodowane przez pożar zadymienie i związane z tym zagrożenie dla górników.

Wyłączona z eksploatacji przez ponad dobę ściana wydobywcza wydobywa ok. 1,5 tys. ton węgla dziennie. Rzecznik zapewnił, że pożar nie wpłynie negatywnie na wyniki ekonomiczne oraz przyszłość kopalni Bielszowice. Jak mówił, taki ubytek w wydobyciu można nadrobić.

Pożar miał charakter endogeniczny

Pożar miał charakter endogeniczny, czyli nie powstał z przyczyn zewnętrznych, np. iskry z kombajnu. Przyczyną zwykle jest samozapalenie węgla. W takich przypadkach nie ma ognia, a często jedynym znakiem pożaru jest zmiana składu atmosfery (która nagle może stać się niezdatna do oddychania) czy podwyższona temperatura. Tym razem nastąpiło zadymienie wyrobiska.

Gdy wykryto pożar, w pobliżu znajdowało się 23 pracowników - wszyscy bezpiecznie opuścili rejon bez użycia aparatów ucieczkowych. Zastępy ratowników rozpoczęły akcję pożarową. Kształt wyrobiska umożliwiał odcięcie do niego dostępu tlenu za pomocą tzw. korka wodnego - to rodzaj tamy, z użyciem wody i innych materiałów.

Pożary endogeniczne to naturalne i dość częste zagrożenie w górnictwie. W polskich kopalniach dochodzi do nich średnio kilka razy w roku. Są następstwem procesu tzw. samozagrzewania się węgla wystawionego na zbyt długie działanie tlenu. Pożar niewykryty na czas może być bardzo groźny dla górników, gdyby atmosfera, w której przebywają, stała się niezdatna do oddychania.