Kanclerz Angela Merkel nominowała na szefa Banku Centralnego swojego doradcę ekonomicznego Jensa Weidmanna. To on stał za jej decyzjami gospodarczymi
Jens Weidmann, najbliższy doradca ekonomiczny kancelrz Angeli Merkel, zostanie w maju szefem niemieckiego Banku Centralnego (Bundesbanku). 42-latek będzie kluczową figurą w nowym prezydium Europejskiego Banku Centralnego, które zostanie powołane do życia jesienią, po zakończeniu kadencji obecnego prezesa Jeana-Claude’a Tricheta. Jest on również wymieniany jako potencjalny następca Tricheta.
Obsada tego stanowiska wciąż pozostaje sprawą otwartą. A samego Weidmanna może dyskwalifikować w rywalizacji młody wiek.

Za młody na szefa?

42-letni Weidmann będzie najmłodszym szefem Bundesbanku w historii. Absolutnie nie można go jednak nazwać politycznym outsiderem. Przez ostatnie kilka lat to właśnie on był współtwórcą najważniejszych decyzji ekonomicznych kanclerz Angeli Merkel jako jej najbliższy doradca w Urzędzie Kanclerskim. Nie wszystkim się to jednak podoba.
– Bank Centralny nie powinien być instytucją polityczną. Usadowienie na czele Bundesbanku urzędnika Angeli Merkel nie jest najszczęśliwszym posunięciem – skomentował decyzję szef klubu parlamentarnego opozycyjnego SPD i były wicekanclerz Frank Walter Steinmeier.
Nominując Weidmanna Merkel była oczywiście świadoma, że będzie atakowana za upolitycznienie Bundesbanku. Nie chciała jednak ryzykować. Zwłaszcza po niespodziewanej rezygnacji dotychczasowego szefa niemieckiego banku centralnego Axla Webera. Weber, który był murowanym niemieckim kandydatem na następcę szefa Europejskiego Banku Centralnego, odszedł w ubiegłym tygodniu ze stanowiska. Jak sam twierdzi – na własną prośbę, po długim i gruntownym zastanowieniu.
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie z tygodnikiem „Der Spiegel” Weber tłumaczył, że jego polityka bezkompromisowej walki z inflacją była w prezydium EBC w zdecydowanej mniejszości, nie chciał więc dłużej jej firmować. Zadał w ten sposób kłam spekulacjom, że to Merkel wycofała go z wyścigu, obawiając się sprzeciwów ze strony pozostałych krajów wspólnoty.

Francji odpowiada

Jeśli chodzi o koncepcję polityki monetarnej, zmiana Webera na Weidmanna wnosi niewiele. Obaj panowie znali się doskonale – a Weber miał nawet polecić młodego Weidmanna (swojego byłego studenta) uwadze pani kanclerz. Reuters dowodzi, że w trakcie weekendu nakłaniał telefonicznie wielu czołowych polityków, by poparli jego protegowanego.
Obóz Merkel ma tylko nadzieję, że Weidmann okaże się lepszym dyplomatą niż Weber, który nie wahał się wchodzić ze swoimi kolegami w prezydium EBC w ostre polemiki. Nowy szef Bundesbanku uchodzi za człowieka dużo skromniejszego niż niestroniący od akademickiego mentorstwa Weber.
Do tego jest postacią korzystną z punktu widzenia Francji. Kształcił się m.in. na uczelniach w Aix-en-Provence i Paryżu, później pracował też w bankach centralnych Francji i należącej do frankofońskiego kręgu kulturowego Rwandy. Jest postrzegany jako admirator idei francusko-niemieckiego twardego jądra strefy euro. W obliczu zgłaszanych przez Paryż i Berlin postulatów ujednolicania podatków od przedsiębiorców i silniejszej integracji gospodarek państw strefy euro to dla obu najsilniejszych gospodarek strefy euro wymarzony kandydat na szefa EBC.