Rosyjska Komisja Państwowa pod przewodnictwem Putina badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej zakończyła prace. Polski rząd przygotowuje jednak stanowisko ws. braków w raporcie MAK. Rzecznik rządu zapewnia, że jeśli będzie to uzasadnione, Polska ma możliwość odwołania się do instytucji międzynarodowych. Wracają wątpliwości w sprawie konwencji chicagowskiej.

Służby prasowe rosyjskiego rządu poinformowały w sobotę o zakończeniu prac Komisji Państwowej (utworzonej bezpośrednio po katastrofie przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa), na której czele stał premier Władimir Putin.

Trwa cały czas postępowanie prokuratorskie

Z kolei Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej (któremu komisja przekazała wszystkie materiały) poinformował, że rosyjscy śledczy w obecności polskich prokuratorów zamierzają ponownie przesłuchać kilku świadków katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem.

Graś - naszym partnerem nie jest MAK, Putin, ale Federacja Rosyjska

"Naszym partnerem do kontaktów i do rozmów, i adresatem wystąpień strony polskiej, jest rząd Federacji Rosyjskiej, a więc ani MAK, ani komisja rządowa pana premiera Putina, ale Federacja Rosyjska" - powiedział na specjalnym briefingu rzecznik polskiego rządu Paweł Graś. Poinformował, że przygotowywana jest odpowiedź na "braki formalne w procedurze, która miała miejsce przy opracowywaniu rosyjskiego raportu i przy jego ostatecznej wersji i ostatecznej publikacji". Jak podał, w oficjalnym stanowisku znajdą się pytania dotyczące błędów formalnych - m.in. dlaczego nie uwzględniono wniosków strony polskiej oraz dlaczego nie przekazywano wszystkich dokumentów stronie polskiej, o co zabiegała. Zapowiedział, że stanowisko zostanie przekazane stronie rosyjskiej "tak szybko, jak będzie to tylko możliwe".

Polska oczekuje formalnej odpowiedzi Rosji na uwagi Polski w sprawie raportu MAK

Graś podkreślił, że Polska oczekuje oficjalnego stanowiska strony rosyjskiej dotyczącego polskich uwag do raportu MAK. "Mamy nadzieję, że reakcja będzie pozytywna. Jeśli nie, będziemy rozważać inne scenariusze" - powiedział.

Eksperci twierdzą, że Polska nie może zastosować procedur odwoławczych

Sobotnia "Rzeczpospolita" napisała, że konwencja chicagowska nie wiąże Rosjan przy badaniu katastrofy i dlatego polski rząd nie będzie mógł stosować zapowiadanych procedur odwoławczych. Według "Rz" z art. 3 konwencji chicagowskiej wynika, iż dokument ten stosuje się wyłącznie do cywilnych samolotów, nie zaś państwowych. A MAK w swoim raporcie uznał polski Tu-154M za "samolot lotnictwa państwowego RP".

Są wątpliwości czy porozumienie z Rosja dotyczyło całej konwencji chicagowskiej, czy tylko jej załącznika

Ekspert prawa międzynarodowego, adw. Piotr Schramm podkreślił w rozmowie z "Rz", że z raportu MAK jednoznacznie wynika, że Polska i Rosja porozumiały się co do stosowania tylko załącznika 13, a nie całej konwencji.

Graś, pytany o tę kwestię, powiedział dziennikarzom: "Według mojej oceny i opinii naszych ekspertów załącznik jest integralną częścią konwencji chicagowskiej".

Minister Kwiatkowski - czekamy na odpowiedź Rosjan

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział na konferencji prasowej, że praca MAK była prowadzona według załącznika numer 13 konwencji chicagowskiej. "Nie mamy żadnej deklaracji ze strony rosyjskiej, że konwencja chicagowska strony rosyjskiej nie wiąże. Poczekajmy na informacje z tej strony" - podkreślił.

Polski ekspert radzi aby na razie rokować, a dopiero później się odwoływać

Ekspert międzynarodowego prawa lotniczego prof. Marek Żylicz wyjaśnił w rozmowie z PAP, że rząd polski ma możliwość odwołania się od raportu MAK. Jednocześnie podkreślił, że na tym etapie nie byłoby to dobrym rozwiązaniem. Zaznaczył, że najpierw sporne kwestie powinny zostać wyjaśnione w drodze rokowań. "Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Polska i Rosja porozumiały się wyłącznie do stosowania załącznika nr 13, a nie całej konwencji chicagowskiej. Nie ma takiej możliwości. Nie można stosować samego załącznika, w oderwaniu od całości konwencji" - powiedział ekspert.

Rzecznik rządu pozytywnie ocenił zapowiedź Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej dotyczącą ponownych przesłuchań kilku świadków w obecności polskich prokuratorów. "To dobrze, że wszystkie instytucje państwowe angażują się w sprawę, w tym prokuratura rosyjska. Mamy nadzieję, że także w interesie Rosjan jest wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej" - powiedział Graś.

"Jeśli Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej złożył taką deklarację, to jest to dobra wiadomość; świadczy, że Rosjanie są otwarci na współpracę. Jest to potwierdzenie ich wcześniejszych deklaracji" - powiedział z kolei rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. Przypomniał, że w listopadzie polska prokuratura wojskowa informowała m.in., że konieczne będzie kolejne przesłuchanie wszystkich osób z wieży kontrolnej w Smoleńsku przy udziale polskiego prokuratora.

Ekspert rosyjski - rozmowa Komorowskiego z Miedwiediewem zamyka sprawę raportu MAK

Agencja ITAR-TASS przytoczyła opinię niewymienionego z nazwiska eksperta mającego związek z badaniem okoliczności tragedii smoleńskiej. Jego zdaniem, piątkowa rozmowa telefoniczna prezydentów Rosji i Polski, Dmitrija Miedwiediewa i Bronisława Komorowskiego, stawia kropkę w dyskusji na temat raportu MAK. Inny anonimowy ekspert przytoczony przez ITAR-TASS podkreślił z kolei, że MAK przekazał Polsce "absolutnie wszystkie dokumenty i materiały" w sprawie katastrofy.

Sam Międzypaństwowy Komitet Lotniczy na swojej stronie internetowej poinformował, że otrzymał szereg opinii "podkreślających obiektywność, wyczerpujący charakter i wysoki poziom" jego raportu końcowego w sprawie katastrofy. Nie podał jednak szczegółów, nie ujawnił też, kto sformułował te oceny.