Na co najmniej 20 tys. zł wyliczają nasi rozmówcy z Komendy Głównej Policji operację dostarczenia każdemu policjantowi listu od premiera Donalda Tuska w sprawie emerytur mundurowych.
Do korespondencji od premiera policja podeszła poważnie. W kolportaż listu zaangażowano pocztę specjalną w KGP. Po odbiór pism do centrali policji wysłano specjalne radiowozy z komend wojewódzkich. Stamtąd dystrybuowano je niżej – do komend miejskich, powiatowych, w końcu do komisariatów i posterunków. – Wydrukowane zostały gustownie. Użyto czarnej czcionki, a do podpisu premiera – niebieskiej. Oprawiłem w ramkę – przyznaje oficer z KGP.
Jak poinformowała wtorkowa „Rzeczpospolita”, list z identyczną obietnicą premiera otrzymali żołnierze. Akcję przeprowadzono także w Straży Granicznej oraz Biurze Ochrony Rządu.
Pieniędzy na listy od premiera nie zabrakło, choć w policji dziś brakuje na wszystko. W komendach nie ma na papier. Za przekroczenie limitu rozmów telefonicznych dopłacają nawet komendanci główni.
Zapowiedzi daleko idących zmian w systemie emerytalnym służb mundurowych płynące z ust Grzegorza Schetyny doprowadziły do dwóch potężnych policyjnych demonstracji.
Nie oznacza to jednak, że zmian w emeryturach mundurowych nie będzie. Premier zapewnił jedynie, że nie zmienią się zasady emerytalne wobec już służących funkcjonariuszy i żołnierzy.