Bank of Montreal (BMO), jeden z największych kanadyjskich banków, stracił miliony dolarów na wyłudzonych kredytach hipotecznych. W aferę, poza prawnikami, brokerami i pracownikami banku, ma być zamieszany nawet deputowany, konserwatywny polityk z Calgary.

Afera wybuchła w ostatnich dniach. Jak podawała kanadyjska prasa, BMO prowadzi postępowanie przeciwko setkom osób.

Według dziennika "The National Post", bank miał stracić na wyłudzonych kredytach nawet 30 mln dolarów. To straty z czasów boomu na rynku mieszkaniowym, a kredyty wyłudzano w prowincji Alberta. BMO zapewnia jednak, że klienci banku są bezpieczni.

Bank, który nad sprawą pracował od 2006 roku, przekazał już dokumenty policji, która obecnie musi ocenić, czy rozpocząć formalne dochodzenie w sprawie ponad 200 nieruchomości. Część prawników, których oskarża bank, potwierdza, że to oni podpisywali dokumenty w sprawie transakcji, jednak - podkreślają - mogli po prostu nie wiedzieć, że ułatwiają wyłudzenia kredytów z BMO, podała telewizja Global TV.

Organizatorzy to 14 związanych ze sobą grup, a skala bezprawnych korzyści to przynajmniej 140 mln dolarów - poinformowała telewizja CBC. W procederze wykorzystywano dobrze znaną w Polsce metodę "na słupa".

"The National Post" wyjaśniał, że mechanizm polegał na wynajdywaniu domów wycenianych niżej niż domy w najbliższej okolicy. Podstawieni kupujący otrzymywali od 3 tys. do 8 tys. dolarów za formalne wzięcie kredytu w BMO. Wyłudzony kredyt był wyższy niż faktyczna wartość domu, bo kupujący przekonywali bank, że sąsiedztwo podwyższa wartość, więc różnica - na ogół od 40 tys. do 60 tys. dolarów trafiała do organizatorów wyłudzeń. Lokalizacja nieruchomości ma duży wpływ na wartość domu w Kanadzie - od agentów nieruchomości zawsze słyszy się: "location, location, location".

Gazeta "Calgary Herald" podkreślała, że skala wyłudzeń kredytów w Kanadzie obliczana jest w miliardach dolarów. Dlatego też, na co zwracają uwagę prawnicy, banki i ubezpieczyciele powinni dokładniej sprawdzać finansowane i ubezpieczane nieruchomości, tak jak wiarygodność kredytową kupujących. W sprawach, które wykryło BMO, zdarzały się przypadki zawyżania stanu finansów kredytobiorców.