Uruchomienie ruchu bezwizowego między Ukrainą a UE oraz otwarcie dla tego kraju perspektywy członkostwa we wspólnocie to najważniejsze zewnętrzne impulsy dla reform w tym kraju - zgodzili się uczestnicy poniedziałkowej konferencji w Warszawie.

Współorganizatorami konferencji "Po wyborach prezydenckich na Ukrainie" był Instytut Spraw Publicznych, Instytut Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, Fundacja Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI oraz redakcja "Nowej Europy Wschodniej".

Ostatnie rezultaty podawane przez ukraińską Centralną Komisję Wyborczą po przeliczeniu głosów z 95 proc. lokali wyborczych wskazywały na około dwupunktową przewagę lidera prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy Wiktora Janukowycza nad premier Julią Tymoszenko. CKW podała też, że Janukowycz utrzyma przewagę nad Tymoszenko, a różnicami między rywalami w niedzielnych wyborach prezydenckich będzie się zwiększać.

Obecny na konferencji dr Jacek Kucharczyk z ISP ocenił, że niezależnie od tego, kto zostanie ostatecznie prezydentem Ukrainy bardzo ważne dla skutecznych przemian w tym kraju jest wzmocnienie współpracy krajów UE - w tym Polski - z Ukrainą w ramach społeczeństwa obywatelskiego. Kucharczyk uznał też, że istotną kwestią dla wzmocnienia tendencji proeuropejskich na Ukrainie jest doprowadzenie do ruchu bezwizowego między tym krajem a państwami Unii.

Obecnie obywatele UE mogą podróżować bez wiz na Ukrainę, natomiast obywatele Ukrainy wciąż potrzebują wiz do krajów Unii.

Według Kucharczyka, kwestia wiz dla Ukraińców jest jednym z "największym grzechów Unii Europejskiej w ciągu ostatnich pięciu lat". Jak mówił, wprowadzenie ruchu bezwizowego między Ukrainą a UE byłoby czytelną dla przeciętnego mieszkańca tego kraju korzyścią ze zbliżenia ze wspólnotą europejską.

Na rolę organizacji pozarządowych w regulacji sytuacji na Ukrainie oraz jej stosunkach z Zachodem zwrócił uwagę również Krzysztof Bobiński z Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI.

"W sytuacji, kiedy Europa jest trochę zmęczona rozszerzeniami i nie chce słyszeć o włączeniu Ukrainy do swojej struktury, ważne jest, byśmy w Polsce pracowali na rzecz przyjaznej granicy z Ukrainą" - podkreślił. Jak dodał, trzeba doprowadzić do sytuacji, by mieszkańcom naszych krajów było łatwo przekraczać wspólną granicę, a strażnikom granicznym trzeba "przykleić do ust przyjazny uśmiech".

"Możemy nawet powiedzieć naszym partnerom na Zachodzie, że będziemy rzadziej mówili o rozszerzeniu wspólnoty o Ukrainę, ale za to częściej będziemy mówili o sprawach przepływu ludności" - powiedział Bobiński. Jego zdaniem najważniejszym czynnikiem reform na Ukrainie jest to, "żeby ludzie jeździli na Zachód, poznawali go i nie czuli się wykluczeni z Europy".



Z tą opinią zgodził się również Svyatoslav Pavlyuk z fundacji PAUCI. Jak mówił, o wzmocnieniu tendencji proeuropejskich na Ukrainie nie będzie można mówić tak długo, jak długo "ludność tego kraju nie będzie jeździła na Zachód, nie będzie mogła dotknąć go i dopiero wtedy dyskutować, czym ten Zachód jest".

Pavlyuk przytoczył statystyki, według których w latach 1997-2007 do krajów zachodnich wyjechało jedynie około 7 mln obywateli Ukrainy.

"Tak długo jak proces wyjazdu za granicę, proces otrzymania wizy będzie utrudniony, tak długo wśród Ukraińców będzie niechęć do Zachodu" - mówił Pavlyuk. "Trzeba zrozumieć tych ludzi; jeżeli im się czegoś nie daje, to oni raczej będą mówić, że tego nie potrzebują, bo są przecież Chiny, jest Rosja, są Indie, gdzie też można podróżować i zobaczyć ciekawe rzeczy" - zaznaczył.

Marcin Święcicki z United Nations Development Programme dla Ukrainy zwrócił z kolei uwagę, że w sprawie przeprowadzenia zmian na Ukrainie - poza mobilizacją politycznych elit tego kraju - potrzebny jest zewnętrzny sygnał w postaci otwarcia Ukrainie perspektywy członkostwa w UE. Jak mówił, Unia może, ale nie chce tego zrobić. Zaznaczył, że zabrakło tego sygnału w czasie tzw. pomarańczowej rewolucji.

"Jeżeli UE daje taki sygnał republikom bałkańskim - Albanii, Czarnogórze, Kosowu, a nie daje go Ukrainie, to nie ma się co dziwić, że kraj ten jest trochę zagubiony, nie wie, gdzie tu iść" - mówił Święcicki. Jego zdaniem brak perspektywy członkostwa w Unii - oczywiście pod warunkiem spełnienia warunków wstępnych - powoduje również zaniechania w reformach wewnętrznych na Ukrainie.

Jak mówił, otwarcie dla Ukrainy perspektywy członkostwa w Unii, to najsilniejszy instrument, jaki UE może zastosować dla wzmocnienie tendencji do praworządności i nowoczesnego ustawodawstwa w tym kraju. "To kolosalny instrument transformacyjny, który zadział w stosunku do innych krajów i który UE stosuje wobec Bałkanów, a nie chce zastosować w stosunku do Ukrainy" - dodał